300 zł brutto mniej dla każdego pracownika - to propozycja zarządu ZCh Police, by uniknąć zwolnień grupowych i złagodzić skutki kryzysu. Związkowcy mówią nie i zapowiadają interwencję w ministerstwie
- To nie obniżka wynagrodzeń, ale odroczenie zaplanowanej jeszcze w 2008 r. podwyżki. Odroczenie na rok - tłumaczy w płockiej "Gazecie Wyborczej" Rafał Kuźmiczonek, rzecznik Zakładów Chemicznych Police. Według umowy zawartej jeszcze we wrześniu ubiegłego roku między zarządem a związkami, każdy z pracowników miał dostać od stycznia 300 zł brutto podwyżki. - Musimy wypracować kompromis, bo kryzys dotyka wszystkich. Są różne pomysły. Jednym z nich jest odroczenie podwyżek. Pozostałe będą negocjowane, a o szczegółach będziemy mogli powiedzieć po zakończeniu rozmów.
Kuźmiczonek zdementował zarazem ubiegłotygodniowe doniesienia "Rzeczpospolitej" o planowanych zwolnieniach grupowych w ZCh Police. Według dziennika z liczącej 3 200 osób załogi pracę mogłoby stracić nawet 450.
- To bzdura. Nie będzie żadnych zwolnień. Zarząd zapewnił nas, że informacje prasowe o zwolnieniach nie pochodzą od żadnego z jego członków - mówi w "GW" Waldemar Badełek, przewodniczący Międzyzakładowego Związku Zawodowego Pracowników Ruchu Ciągłego ZCh Police.
Kuźmiczonek zapewnił, że utrzymanie miejsc pracy jest nadrzędnym celem przygotowywanego programu antykryzysowego. Przedstawione na wczorajszym spotkaniu pomysły związane z programem antykryzysowym na lata 2009-2011 nie spodobały się jednak związkowcom. Trwające niewiele ponad godzinę rozmowy przełożono na czwartek.
- Na obniżkę płac nie ma zgody - mówi w dzienniku Badełek. - Cięcia dałyby 800 tys. zł oszczędności, a miesięcznie koszty stałe związane z funkcjonowaniem firmy wynoszą 40 mln zł. Tymczasem członkowie zarządu od stycznia otrzymali podwyżkę o 1,3 tys. zł.
Rozmowy ze związkowcami mają być prowadzone dalej i będą odbywać się dwa razy w tygodniu. Następne spotkanie w czwartek. Program ma zostać przygotowany do końca lutego.
Zdaniem związkowców kłopoty ZCh Police to efekt spekulacyjnych zakupów, które zarząd zrobił jeszcze w 2008 roku. Zapowiadają interwencję w Ministerstwie Skarbu Państwa.
- Zakupiono potężne ilości soli potasowej, magnetyzów, które zalegają w magazynach. Nawozy fosforowe leżą na placu. Wydano 650 mln zł, które teraz przydałyby się firmie - tłumaczy Badełek. - Zarząd myślał, że uda mu się sprzedać nawozy fosforowe po wyższej cenie w tym roku, jednak na wiosnę sprzedają się nawozy azotowe. Będziemy chcieli przekonać ministra, że obecny zarząd nie nadaje się do rządzenia przedsiębiorstwem.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: ZCh Police: niższe pensje zamiast zwolnień