Nieoficjalne informacje "Gazety Krakowskiej" potwierdziły się - zarząd spółki bardzo poważnie myśli o zmianie nazwy przedsiębiorstwa. Zabiegi w tym kierunku trwają już kilka miesięcy. Przedstawiciele spółki milczą na ten temat. Prawdopodobnie jednak przyjdzie się rozstać z nawiązaniem do azotu w nazwie fabryki.
Przedstawiciele związków podchodzą do kwestii zmiany nazwy "Azotów " sceptycznie. Delegaci NSZZ Pracowników ZAT będą dyskutować o tym na najbliższym posiedzeniu. Jeszcze w tym tygodniu przedstawią stanowisko.
Władze firmy nie przeczą, że obecna nazwa ma wielkie tradycje. Problem jednak w tym, że jest trudno zapamiętywalna przez kontrahentów. Zwłaszcza zagranicznych. - Działamy przecież na rynku globalnym. Koncepcja zmiany polega na połączeniu tradycji z czytelnością w nazwie - tłumaczy w "Gazecie Krakowskiej" Jerzy Jurczyński. - I nie wiążą się z tym wcale gigantyczne koszty.