Zakłady Azotowe Kędzierzyn, spółka Skarbu Państwa, finansują imprezy, które organizuje polityk Platformy Obywatelskiej
Za pierwszym razem ZAK był jedyną firmą finansującą pokaz, za drugim – głównym sponsorem imprezy, chociaż przedsięwzięcie współfinansowały inne podmioty, w tym spółki Skarbu Państwa: Kopalnia Piasku Kotlarnia i PKE (oddział w Kędzierzynie), a także prywatne firmy Berger i Zamkom.
Zaproszenia, na których napisano „poseł na Sejm RP Robert Węgrzyn zaprasza na film”, i zamieszczono m.in. logo ZAK-u, były wysyłane w sejmowych kopertach. Parlamentarzysta nie widzi nic złego w tym, że firmowane jego nazwiskiem seanse finansują spółki Skarbu Państwa. –
Zarząd ZAK-u nie odpowiedział "Parkietowi" na pytanie, czy jego zdaniem w finansowaniu imprezy zorganizowanej przez polityka nie ma nic nagannego. W biurze prasowym spółki wyjaśniono dziennikarzom "Parkietu", że tego typu sponsoring jest przedmiotem zlecenia reklamowego. Logo zakładów jako sponsora pojawiło się także w prasie, na plakatach i banerach reklamowych podczas pokazu. Wyjaśniono, że „taki przekaz ma pozytywnie wpłynąć na postrzeganie ZAK, w tym przypadku jako mecenasa sztuki”. Zakłady sponsorują kilkanaście tego typu wydarzeń w roku. Chodzi o to, że „przy ciągle rosnącej konkurencji spółka musi być cały czas widoczna na rynku”.
– W tym, że firmy z regionu sponsorują wydarzenia kulturalne dla tutejszej społeczności, nie widzę nic zdrożnego – ocenia Robert Gwiazdowski, prezes Centrum im. Adama Smitha. – Nie wiem natomiast, czy gdyby organizatorem seansów był ktoś inny, a nie poseł, też mógłby liczyć na sponsoring ZAK-u – dodaje.
Zdaniem Andrzeja Nartowskiego, prezesa Polskiego Instytutu Dyrektorów, znawcy corporate governance, reklama jako uzasadnienie udziału ZAK-u w finansowaniu tego typu imprez to absurd. – Nie ma związku między poziomem sprzedaży nawozów a sponsoringiem przez ich producenta seansów filmowych dla lokalnej społeczności – stwierdził.
W jego ocenie nie chodzi o to, ile wydano na ten cel (ZAK wyłożył łącznie 40 tys. zł), ale o niefrasobliwość, z jaką uczynił to zarząd. – Nie sądzę, by inwestorzy masowo zapragnęli akcji spółki, która w taki sposób wyrzuca pieniądze w błoto – powiedział Nartowski (w czerwcu ZAK ma wypuścić akcje za około 300 mln zł i zadebiutować na GPW). Prezes PID dodał, że zarządy, które podejmują tego typu kroki, powinny być stawiane na baczność przez rady nadzorcze i właścicieli.