Włocławek boi się o przyszłość Anwilu

Włocławek boi się o przyszłość Anwilu
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Niepokoje mają związek z informacją o sprzedaży spółki. Miejscowi politycy pytają m.in., dlaczego największa firma w branży ma być przejęta przez nieprzygotowany kapitałowo podmiot

Jak pisze "Trybuna" już w listopadzie, zanim sprawa nabrała szerszego rozgłosu, miejscowi działacze lewicy przypomnieli rządowi, jak to z Anwilem było. ,,Włocławek to pięknie położone miasto, ale żyjące głównie z przemysłu. Dominują w naszym mieście głównie zakłady chemiczne. Największym są Zakłady Azotowe Włocławek Anwil SA. Przez lata transformacji ustrojowej dzięki niesamowitej determinacji załogi oraz osób zarządzających Anwil stał się największą firmą branży chemicznej w Polsce, której wartość szacowana jest na ok. 2 mld złotych, a roczny zysk kształtuje się na poziomie 200 mln złotych'' – pisali w liście do premiera Donalda Tuska.

Stanisław Pawlak z podwłocławskiego Lubrańca, radny sejmiku kujawsko-pomorskiego, podkreśla, że z powodu znaczenia zakładu za rządów Sojuszu Lewicy Demokratycznej podjęto starania o konsolidację wokół Anwilu całej polskiej branży chemicznej. – Nie zdążono tego procesu doprowadzić do końca, gdyż po zmianie ekipy rządzącej od pomysłu odstąpiono – mówi radny dziennikowi.

We wrześniu minister skarbu Aleksander Grad (poseł z okręgu wyborczego w Tarnowie) zapowiedział jednak konsolidację tej branży wokół słabszych od Anwilu firm z Kędzierzyna-Koźla i Tarnowa oraz odkupienie przez nie firmy z Włocławka. Nie mają one jednak wystarczających środków finansowych, o czym świadczą doniesienia prasowe mówiące, że transakcja ta w 80 proc. sfinansowana zostanie przy pomocy kredytu - pisze "Trybuna".

Przeciwna sprzedaży jest nie tylko lewica. Kilka dni temu senator Jan Wyrowiński z Torunia (PO) z bólem serca przyznał, iż występuje przeciwko własnemu ministrowi i rządowi, ale nad niezrozumiałą sprzedażą dobrego zakładu przejść do porządku dziennego nie może. Podkreślił, że urażono dumę zawodową załogi Anwilu oraz nadszarpnięto jej przywiązanie do miejsca pracy i miasta. Działacze lewicy zapytali premiera m.in., dlaczego największa firma w branży ma być przejęta przez nieprzygotowany kapitałowo podmiot i czy przypadkiem Tarnów nie będzie siedzibą firmy powstałej po konsolidacji. "PKN Orlen, należący do skarbu państwa, ma prawo sprzedać swoje udziały w Anwilu, ale my będziemy walczyć, by nabywca nie osłabił strategicznej dla naszego miasta firmy'' – zapewnia rada miejska SLD we Włocławku.

×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

SŁOWA KLUCZOWE I ALERTY

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Włocławek boi się o przyszłość Anwilu

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!