Strażakom udało się opanować niezwykle niebezpieczny pożar. W Poznaniu przez kilka godzin płonął magazyn z materiałami chemicznymi. Słup dymu widać było z odległości kilkunastu kilometrów.
Płonący budynek to hala magazynowa o wymiarach 200 na 50 metrów położona przy ul. Mogileńskiej. Wewnątrz nikogo nie było, bo w sobotę firma jest nieczynna. W magazynie znajdowały się nie tylko lakiery i dezodoranty, które strzelały, ale i butle z gazem, co utrudniało strażakom gaszenie pożaru.
Pożar już się nie rozprzestrzenia i nie ma groźby wybuchu. Jak informują strażacy, dogaszanie pożaru może potrwać od kilku do kilkunastu godzin. Cały czas nad miastem unosi się dym. Początkowo strażacy ostrzegali, że dym może być toksyczny, jednak po badaniach okazało się, że nie zagraża okolicznym mieszkańcom.
- To jeden z największych pożarów do jakiego doszło w ostatnim czasie na terenie miasta. Na miejscu jest kilkanaście jednostek straży pożarnej - mówi Paweł Frątczak rzecznik straży pożarnej w Warszawie.
- Dogaszanie pogorzeliska hali w Poznaniu może potrwać nawet do wieczora - poinformował w niedzielę rano oficer dyżurny poznańskiej straży pożarnej. Na miejscu pracuje kilkanaście jednostek straży.
- Większa część hali zawaliła się tworząc grubą warstwę, która w wielu miejscach się tli i istnieje zagrożenie, że może zacząć palić się na nowo - powiedział oficer dyżurny poznańskiej straży pożarnej.
Nadal nie wiadomo, jaka była przyczyna pożaru i jakie były straty spowodowane przez płomienie. Przyczyny pożaru ustalać będzie specjalna komisja.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Wielki pożar magazynów chemicznych w Poznaniu