Spalanie odpadów - konieczność czy optymalne rozwiązanie?

Spalanie odpadów - konieczność czy optymalne rozwiązanie?
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

W ciągu XX w. ilość odpadów generowanych przez gospodarkę wzrosła w sposób wymagający regulacji prawnych i wprowadzenia we wszelką działalność ludzką elementu zagospodarowania odpadów.

Wprowadzenie

Ponieważ ilość odpadów rośnie szybciej od produktu wytworzonego i przyrostu ludności, analitycy tego problemu poszukują jego źródeł w przemianach cywilizacyjnych, społecznych i technicznych. Aktualnie prawie wszystkie kraje świata naśladują z opóźnieniem rozwój gospodarczy i społeczny USA, wobec czego można w skali Ziemi modelować przyszłe zmiany gospodarcze i ekologiczne wywołane tym rozwojem. Już po pobieżnych obliczeniach oczywiste jest, że jeśli Chiny i Indie osiągną obecny poziom rozwoju USA (może to nastąpić w ciągu 40-80 lat), to na Ziemi zabraknie surowców naturalnych i miejsca na składowanie śmieci. Dlatego regiony najbardziej rozwinięte: USA, UE i Japonia, walcząc z problemami spowodowanymi przez erupcję odpadów, starają się jednocześnie usunąć przyczyny ich powstawania oraz zmienić kierunek rozwoju na bezemisyjny i bezodpadowy. To ostatnie jest oczywiście niemożliwe [1], należy jednak do modnego w ekonomii gatunku "pożytecznych idiotyzmów", tj. liczy się na to, że próby realizacji tych postulatów przyniosą wielkie korzyści.

Niemożność prowadzenia gospodarki bezodpadowej wynika z natury gospodarczej działalności człowieka. Jest nią czerpanie z naturalnych zasobów Ziemi surowców i przetwarzanie zdecydowanej większości z nich do postaci użytecznej dla ludzi. Nawet dobra przyswajane przez ludzi bez uzdatnienia (np. czysta woda), po przyswojeniu są przetworzone w odpady.

Stają się one dokuczliwe wtedy, gdy jest ich dużo i przeszkadzają ludziom w ich działalności. Oczywiste jest, ze zaludnienie Ziemi jest zbyt duże jak na współżycie z obecną ilością odpadów (lub odwrotnie). Zdaniem Paula Crutzena, od wynalezienia przez Jamesa Watta maszyny parowej Ziemia weszła w erę antropoceniczną, tzn. działalność ludzi ma na nią większy wpływ niż czynniki "naturalne" (moim zdaniem przemiana ta nastąpiła ok. 100 lat później, gdy zużycie( paliw kopalnych przekroczyło zużycie "naturalnych", zwanych obecnie "odnawialnymi" ).

Nie wszystkie działalności ludzkie generują duże ilości odpadów, wewnątrz tych aktywności działalności mamy różne możliwości technologiczne i organizacyjne, różniące się także ilością generowanych odpadów. Historycznie zmieniały się wykorzystywane przez ludzi technologie i sposoby organizacji działalności oraz radzenia sobie z odpadami. Ten ostatni problem powstał, gdy większość ludzi osiedliła się na stałe, w związku z przejściem do gospodarki opartej na uprawianiu roślin (neolit, czyli młodsza epoka kamienna). Pierwsze osady były warowne (dla ochrony zapasów żywności przed sąsiadami i koczownikami), ale niewielkie.

Odpady usuwano poza obręb zamieszkały i zagospodarowany.

Powstanie większych miast warownych skomplikowało problem; w Rzymie na ulicach powstały rynsztoki, czyli rowy odpływowe, do których wrzucano mniejsze odpady stałe i wylewano ciekłe. Już w Aleksandrii istniała podziemna kanalizacja burzowo-ściekowa, wcześniej w wielu miastach budowano kanalizacje dostarczającą świeżą wodę. Biedacy, którzy używali wody z rzek-odbiorników odpadów, umierali często na infekcje pokarmowe. Ludzie bogaci mieszkali pod miastami, bo umożliwiało im to uniknięcie zaraz, pustoszących gęsto zaludnione metropolie. Model ten był w Europie powszechny do XIX w., kiedy to w Anglii zdecydowano się na gruntowną sanitaryzację miast poprzez zastosowanie "zamknięcia wodnego" w kanalizacji i bezpłatne, lub tanie, dostarczanie mieszkańcom miast oczyszczonej wody. Odbywało się to już w epoce przemysłowej, wyróżniającej się ogromną ilością szkodliwych lub po prostu brzydkich odpadów. Problem ten narastał, aż w latach 70.

XX w. zdecydowano się rozwiązać go metodą zakazów i karania łamiących je przedsiębiorstw. Firmy stały się odpowiedzialne za utylizację swoich odpadów, co spowodowało wielkie zmiany w technologii.

Miedzy innymi zaczęto wykorzystywać odpady produkcyjnie oraz unikać kłopotliwych surowców (większość tanich wędlin praktycznie nie zawiera mięsa, które jest kłopotliwe w przechowywaniu, a w pozyskiwaniu pozostawia kłopotliwe odpady).

Zupełnie inne kłopoty powoduje migracja ludzi z Afryki do Eurazji przed ponad 60 tysiącami lat i obecna urbanizacja. Spowodowały one konieczność przechowywania żywności przez wiele miesięcy oraz jej transportu na duże odległości.

Razem z powszechnie stosowanym obyczajem handlowym (klient ma prawo wybrać towar, wziąć go w ręce i dokładnie obejrzeć), wymusiło to z jednej strony lawinowy wzrost ilości jednorazowych opakowań, z drugiej wystawianie towarów na dłuższe okresy czasu poza chłodnie i magazyny. To drugie spowodowało że 1/3 żywności zasila strumień odpadów [2] (w USA podobno nawet połowa).

W krajach subsaharyjskiej Afryki i Płd. Azji statystyczny mieszkaniec marnuje 6 do 11 kg żywności rocznie, w Europie i USA 95 do 115 kg.

Nie należy mylić odpadów żywności z ubytkami i stratami technologicznymi, które są większe i też generują strumienie odpadów, którymi zajmują się firmy produkcji, transportu i dystrybucji hurtowej żywności. Razem jest to ok. 1,3 mld ton rocznie. Ubytki i straty produkcyjne w krajach bogatych przekraczają 10%, w biednych sięgają 20% masy wyprodukowanej żywności. Handel i konsumpcja dodają do tego ok. 20 i 5%. Jak widać, postulowane na rok 2050 podwojenie konsumpcji żywności wcale nie musi oznaczać konieczności podwojenia produkcji [3], choć zmiany obyczajów związanych z żywnością mogą się okazać trudniejsze od zwiększenia produkcji. W amerykańskich supermarketach żywność stanowi 63% odpadów [4]. Amerykańska Environmental Protection Agency zaleca 6 kroków zmniejszających marnotrawstwo żywności: redukcja u źródła (zmniejszanie porcji itp.), żywienie głodnych (w Polsce ścigane jako przestępstwo podatkowe [5], w USA nagradzane odpisami podatkowymi, choć i tam można za publiczne karmienie bezdomnych trafić do więzienia [6], żywienie zwierząt, wykorzystanie przemysłowe, kompostowanie i spalanie lub umieszczanie na składowiskach [7]. Ciekawe, że wynaleziona w USA obróbka cieplna nie została zalecona jako użyteczna. W roku 2009 tylko 3% z 34 mln t wyrzucanej w USA żywności poddano recyklingowi lub przerobowi. Wyliczona w kaloriach wartość odżywcza odpadów żywnościowych USA to 1400 kcal/dzień [8]. Pożądane zmiany dietetyczne (Amerykanie są przekarmieni, otyłość jest w USA epidemią) mogłyby zwiększyć tę wartość o 1000 kcal/dzień. Teoretycznie uratowałoby to od głodu całą Afrykę, praktycznie koszty zbiórki, składowania, transportu i dystrybucji daleko przekraczają możliwości ekonomiczne USA. Łatwo psujące się odpady należy utylizować lokalnie. W krajach III Świata, które naśladują rolnictwo amerykańskie, aż 40% produktów rolnych może się marnować, bo, ze względu na koszty, naśladownictwo nie jest dokładne [9]. W Polsce szacuje się odpady żywności na 4 mln ton rocznie; dla porównania w 2008 r. tylko 6 tys. t nieprzydatnej żywności trafiło do banków żywności [10].

Obyczaje handlowe spowodowały również ogromny wzrost ilości opakowań, stających się odpadami w domu klienta. Obecnie opakowanie osłaniające towar przed kontaktem ze środowiskiem służy jednocześnie do jego transportu, co wzbogaca strumienie odpadów o materiały konstrukcyjne o znacznej odporności. Intensywna reklama spowodowała zbyt częste wymiany towarów przemysłowych na nowe modele, czyli kolejny wzrost ilości odpadów. Za utylizację większości wyrobów przemysłowych teoretycznie odpowiadają ich producenci, ale system ten w wielu krajach praktycznie nie działa, pozostawiając odpady w gestii konsumentów-mieszkańców i ich samorządów.

W gospodarce odpadami najważniejsze są koszty i przepisy, wymuszające ograniczanie lub wręcz zmniejszanie środowiskowej uciążliwości odpadów. Unia Europejska kładzie szczególny nacisk na recykling odpadów, starając się przygotować kraje członkowskie do kryzysu niedoboru surowców. Odnosi to sukcesy tylko tam, gdzie wyroby projektuje się z myślą o ich ostatecznym przeznaczeniu odpadowym i to jest jedyna możliwość uratowania nas przed zaginięciem w górach śmieci.

Wprowadzanie dyrektyw "odpadowoopakowaniowych": 2006/12/EC, 91/689/ EC, 75/439/EEC, 86/278/EEC, 94/62/EC, 1999/31/EC, 2002/96/EC i 2000/53/EC jest dalekie od doskonałości, w wielu krajach członkowskich przebiega opornie lub tylko częściowo [11]. Wśród kosztów postępowania z odpadami najważniejsza jest selekcja śmieci, pozwalająca na rozsądne zagospodarowanie odpadów o różnych własnościach. Najmniejsze nakłady za segregację śmieci związane są z ich wykorzystaniem energetycznym, czyli spalaniem i w tym kierunku zmierzają zalecenia Komisji Europejskiej. Aktualnie kończą się wszystkie najważniejsze derogacje związane z odpadami, objęte polskim traktatem akcesyjnym z Unią [12]. Jednocześnie kończą się okresy wdrażania przepisów dyrektywy odpadowej Unii z roku 2008. Dopiero teraz rozpoczęto prace zmierzające do częściowej realizacji tych przepisów. Należy w ciągu czerwca wydać przepisy wykonawcze o gospodarce odpadami (do świeżo przyjętej ustawy o utrzymaniu porządku w gminach) i to posłużyć ma Ministrowi Środowiska do przekonania Komisji Europejskiej, by nie karała Polski za niewywiązywanie się z podjętych zobowiązań [13]. Niewątpliwie dla przyspieszenia prac, Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej od lutego br. w ostatnie środy każdego miesiąca organizuje spotkania forum "Dobre praktyki w gospodarce odpadami" i zamieszcza na swojej stronie Internetowej materiały z nich.

Odpady i sposoby postępowania z nimi

Zarządzanie odpadami można sprowadzić do 2 alternatyw: odpady mogą się pojawiać okazjonalnie lub systematycznie, i mogą mieć skład w przybliżeniu stały lub silnie zmienny.

Odpady pojawiające się ciągle muszą być wydzielane i przetwarzane w taki sposób, by do środowiska naturalnego trafiło ich jak najmniej i w formie jak najmniej szkodliwej. Oczywiście, odzysk wszelkich użytecznych materiałów jest bardzo pożądany, nawet wymagany przez prawo. W tym celu tworzy się całą gałąź gospodarki, której głównym zadaniem jest ochrona środowiska, a efektem ubocznym bywają spore korzyści gospodarcze [14].

Odpady okazjonalne (np. śmieci na ulicy lub w lesie) powinny być okresowo zbierane i dołączane do strumieni funkcjonujących w sposób ciągły. Stały skład odpadów wiąże się na ogół z wyspecjalizowaną działalnością gospodarczą, w którą przerób odpadów powinien być włączony i wyposażony w odpowiednią technologię. Aktualnie największym problemem są odpady o zmiennym składzie, głównie komunalne, transportowe i handlowe.

Ścieki poddaje się utylizacji w wielostopniowych oczyszczalniach, z których wychodzi czysta woda oraz osady ściekowe i odgazy.

Często są one użytecznymi paliwami, osady wykorzystuje się też do użyźniania gleb. Ścieki i odpady z gospodarki żywnościowej, odchody ludzi i zwierząt zawierają tyle składników odżywczych, że często dodaje się je do pasz dla zwierząt lub nawozi nimi pola [15], patrz motto (zwłaszcza w regionach ubogich w wodę, np. w południowej Afryce [16]). Należy jednak pamiętać, że wprowadza się w ten sposób do łańcucha żywnościowego składniki usunięte z łańcucha pokarmowego jako zbyteczne lub szkodliwe. Nie zawsze są one metabolizowane przez rośliny i zwierzęta do postaci nieszkodliwych i użytecznych. Pamiętać też należy o higienie żywności: z odpadami, a zwłaszcza z odchodami, do upraw dostają się toksyny i drobnoustroje, często chorobotwórcze, których część może przetrwać w żywności aż do spożycia. Odpady "organiczne" są często kompostowane, czemu towarzyszy wydzielanie ciepła i duże emisje gazów cieplarnianych (powstaną one również na innych drogach przetwarzania tych odpadów, z kompostowni można je stosunkowo prosto wyizolować). Kompost jest środowiskiem obfitującym w mikroorganizmy i małe bezkręgowce, żywiące się odpadami i wydalające resztki bogate w składniki przyswajane przez rośliny. Po zmieszaniu go z glebą wskutek obniżenia temperatury, cała ta biocenoza powinna zginąć, pozostawiając nawóz organiczny. Podobne procesy zachodzą w wysypiskach śmieci [17] (pozyskiwany jest z nich gaz wysypiskowy składający się z CH4 i CO2), jednak wolniej, ze względu na obecność odpadów niefermentujących i niejadalnych dla fauny kompostowej. Resztki z wysypisk śmieci nie nadają się do zastosowań agrotechnicznych, zawierają bowiem zbyt dużo składników zbędnych lub szkodliwych, które należałoby usuwać z gleby. Wszystkie wspomniane tu techniki są blisko spokrewnione z wytwarzaniem biogazu, promowanym i wynagradzanymi za produkcję "energii odnawialnej". Biogaz produkujesię jednak z zastosowaniem pełnowartościowej żywności, co podnosi jej ceny rynkowe. Mamy więc sytuację, w której działalność szkodliwa jest nagradzana, a podobna pożyteczna jest przymusowa.

Obok żywności, największymi grupami odpadów są resztki mineralne z budownictwa i przemysłu materiałów budowlanych, opakowania oraz wyroby przemysłowe. Resztki mineralne powinny być zagospodarowane przez budownictwo, głównie jako materiały wypełniające, opakowania należą głównie do 3 zbieranych oddzielnie grup surowców wtórnych (papier, tworzywa sztuczne i szkło), a wyroby przemysłowe muszą być wytwarzane w sposób umożliwiający ich bezproblemowy recykling. Staje się to najważniejszym zadaniem przemysłu.

Grupą wyrobów przemysłowych, o których jako o odpadach mówi się najwięcej, są urządzenia elektroniczne, zawierające liczne części trudne do zniszczenia i dużą ilość silnych trucizn [19]. Rocznie ma być ich 50 mln ton [19]. Na szczęście trucizny te są z reguły składnikami materiałów niepoddających się degradacji biologicznej ani klimatycznej. Główny problem z toksycznością odpadów elektronicznych polega na ich eksporcie do biednych krajów Azji i Afryki, gdzie prymitywnymi metodami odzyskuje się z nich metale. Kraje bogate mogą sobie poradzić z tym problemem, ale taniej jest pozbywać się kłopotliwych odpadów [20]. Najprostszym sposobem poradzenia sobie z odpadami elektronicznymi byłaby standaryzacja ich podzespołów i modyfikacja technologii wytwarzania w kierunku ułatwienia recyklingu całych podzespołów. Przy okazji można by wyeliminować wiele tradycyjnie stosowanych materiałów trujących, zastępując je nieszkodliwymi odpowiednikami. Na razie nielegalne wywożenie odpadowego sprzętu elektrycznego i elektronicznego do krajów ubogich daje dochody przestępcom [21].

Najtrudniejszym problemem w gospodarce odpadami są odpady komunalne, o silnie zmiennym składzie i pochodzące często od ludzi niezdolnych do ich prawidłowego segregowania. Teoretycznie są one sortowane z wydzieleniem dużych części metalowych (złom, który można sprzedać), gruzu i szkła (nie poddają się dalszej utylizacji) papieru i tektury (bez ich skupu i recyklingu w papierniach nie mielibyśmy papieru ani lasów) oraz tworzyw sztucznych, których utylizacja najbardziej wątpliwa. W praktyce sortowanie bywa zastępowane napisaniem sprawozdania, a niesortowane śmieci wysypywane na składowiska, często nielegalne. Wysypiska (w Polsce było ich w 2009 r. 803, dalsze 94 zamknięto [22] szybko się rozrastają, w związku z czym Unia Europejska wymusza ograniczenia ich przyrostu. W ogóle celem postępowania z odpadami ma być doprowadzenie ich do "postaci końcowej", którą można by już umieścić na wysypisku.

Problemy związane z opakowaniami uchodzą za najbardziej dotkliwe dla środowiska, głównie ze względu na "niezniszczalne" torebki polietylenowe, zostawiane przez niefrasobliwych konsumentów w najdziwniejszych i najbardziej dokuczliwych miejscach. Zgodnie z prawem unijnym (dyrektywa 94/62/WE, zmodyfikowana przez europejską dyrektywę odpadową 2008/98/WE, która m. in definiuje różnice pomiędzy odpadem a surowcem wtórnym), już w 2007 r. mieliśmy odzyskiwać połowę z nich a 25% poddawać recyklingowi [23]. W 2014 r. ma to być 60 i 55%. Odpowiadają za to firmy, które opakowania nakładają na towary.

Te, które nie dopełnią swoich obowiązków, obciążane będą opłatami na rzecz urzędów marszałkowskich. Rzeczywista sytuacja jest widoczna na każdym kroku: zobowiązani nawet nie wiedzą o ciążących na nich powinnościach. Na ok. 90 tys. firm, które powinny zajmować się zbieraniem i recyklingiem opakowań robi to w jakiejś mierze tylko 20 tys. Popularne jest odpłatne powierzanie odzysku opakowań wyspecjalizowanym firmom. Od 2015 r. przewidywane jest odpłatne (40 gr/szt.) wydawanie jednorazowych opakowań [24].

Pieniądze (do 7 mld PLN rocznie) zasilić mają marszałkowskie fundusze zajmujące się zagospodarowywaniem odpadowych opakowań. Firmy wprowadzające na rynek opakowania będą zarejestrowane, będą też ponosiły koszty działania rejestru. Jest to koncesjonowanie działalności gospodarczej, dodatkowo komplikujące funkcjonowanie firm. Prawdopodobnie znacznie taniej i skuteczniej byłoby stworzyć lokalne organizacje odzysku opakowań.

Wyjęcie opakowań spod przepisów o odpadach wynika z histerii obrońców środowiska i może mieć fatalne następstwa dla zdrowia konsumentów. Pomysłodawcy myśleli zapewne o konsumentach jeżdżących na zakupy higienicznymi samochodami, a nie wożących torby z jedzeniem autobusami czy metrem. Dwie równoległe sieci firm zajmujących się zbieraniem opakowań i innych odpadów nie poprawią konkurencyjności europejskiej gospodarki, stworzą za to (wraz z instytucjami kontrolnymi) wiele miejsc pracy opłacanych przez końcowych konsumentów. Komisja Europejska konsultuje propozycje rozwiązań problemu, w tym całkowity zakaz jednorazowych opakowań [25]. Skutki jak wyżej. Kilka miast i regionów oraz całe Włochy wprowadziły już taki zakaz. Furtką wyjścia ma być stosowanie opakowań z tworzyw biodegradowalnych lub kompostowalnych. Są one znacznie droższe od polietylenu i poza kwasem polimlekowym ustępują mu wyraźnie właściwościami. W 1995 r. wyprodukowano ich łącznie 20 tys. ton, w 2008 r. już 330 tys. [26]. Jedyny polski producent tworzyw biodegradowalnych, Bioerg, cieszy się z nadchodzącej koniunktury [27]. Tymczasem okazuje się, że przynajmniej w USA tworzywa biodegradowalne na wysypiskach emitują do atmosfery znaczące ilości gazów cieplarnianych [28]. Wynika to głównie ze skomplikowanych przepisów, zwalniających nowe wysypiska z obowiązku zbierania gazu wysypiskowego.

Unia Europejska przyjęła strategię postepowania z tymi odpadami, których wydzielania nie da się uniknąć. Polega ona na tworzeniu strumieni zbierania, selekcji i przerobu odpadów, prowadzącego do ich postaci końcowych, które mogą być bezpiecznie zwrócone do środowiska naturalnego lub muszą być składowane. Przypomina to postepowanie z odpadami z elektrowni jądrowych: składowane są tylko pozostałości promieniotwórcze, resztę oddziela się i utylizuje w bezpieczny sposób.

Termiczna obróbka odpadów

Pisałem już o niej [29]. Z chemicznego punktu widzenia polega ona na recyklingu kalorycznej wartości odpadów albo bezpośrednio (spalanie) albo z wytworzeniem paliw ciekłych lub gazowych i wysokowęglowej pozostałości, która ewentualnie też może być spalana. Odpady są na tyle skomplikowanymi mieszaninami, że nawet bezpośrednie spalanie jest procesem skomplikowanym, z reguły trzeba odpady wstępnie przygotować do spalania, głownie przez odwodnienie. W każdym przypadku mamy więc do czynienia z sekwencją procesów egzo- i endotermicznych. Często wymagane jest stosowanie paliw kopalnych i wtedy trudno o jednoznacznie egzotermiczny efekt całego przedsięwzięcia. Dlatego wskazane jest używanie w procesach obróbki termicznej odpadów wyłącznie paliw będących produktami tej obróbki.

Podczas ogrzewania związków organicznych lub ich mieszanin (żywność, polimery, włókna naturalne, produkty roślinne i zwierzęce) zachodzi kolejno kilka procesów, które można doprowadzić do końca stabilizując warunki lub przejść do kolejnych, podnosząc temperaturę. Powyżej 100oC zaczyna się odwodnienie, które zaczyna się łączyć z degradacją materiału i powyżej 200oC staje się szybkie.

Surowiec ulega polikondensacjom z wydzieleniem gazów, główniewody, substancji lotnych i skondensowanej pozostałości. Procesy te dominują do ok. 400oC, kiedy to zaczynają dominować procesy destrukcji, odrywania się fragmentów cząsteczek, nie zawsze lotnych.

Oderwane fragmenty mają więcej wodoru niż pozostałość, która ulega zwęgleniu. Dalsze podnoszenie temperatury nie wprowadza zmian jakościowych. Woda, której pozbywamy się na początku, powyżej 800oC staje się utleniaczem, wydzielając w reakcjach wodór.

Można to wykorzystać do zgazowania surowców organicznych z wytworzeniem tlenków węgla i wodoru. Spalanie, czyli reakcja wyczerpującego utlenienia substratów, zachodzi od ok. 400oC i często prowadzi do temperatur powyżej 1000oC. Dlatego wybór drogi obróbki termicznej odpadów polega głównie na prowadzeniu jej w obecności tlenu lub powietrza, lub bez niej (w próżni lub w przedmuchu gazu obojętnego).

Na likwidację odpadów, będącą nakazem prawa, nakłada się problem emisji gazów cieplarnianych. Maksymalny efekt energetyczny daje spalenie odpadów, ale wydzielają się przy tym gazy cieplarniane.

Rezygnując z części energii możemy pozostawić zwęglone resztki, które na ogół można bezpiecznie zakopać w ziemi.

Jest to stara praktyka Indian południowoamerykańskich, zakopywane w ziemi zwęglone resztki nazywają się terra preta.

Obecnie nazywa się je biosadzą (biochar), zawierają w zasadzie całość zasobów mineralnych roślin, z których je zrobiono (mogą więc zastępować nawozy mineralne) [30]. Na dużą skalę można zaburzyć naturalny obieg węgla w przyrodzie: 550 mld ton CO2 rocznie jest asymilowane przez rośliny i niewiele mniej wydziela się do atmosfery wskutek ich spalania, gnicia, czy wchodzenia w metabolizm zwierząt (człowiek wprowadza do atmosfery tylko 37 mld t CO2 rocznie) [31]. Zwęglenie części zasymilowanego węgla usunie go z obiegu przyrodniczego, w tym z powietrza. Nie doczekało się to jeszcze uhonorowania poprzez uznanie za sekwestrację węgla, ale stosowane na dużą skalę może odwrócić obecne trendy klimatyczne.

Ludzie utrzymują w obiegu rolniczym aż 24 mld ton węgla, z czego większość zasila strumienie odpadów [32]. Wymaga to jednak intensywnych badań, ponieważ stwierdzono, że otrzymany ogniowo węgiel drzewny zmniejsza zawartość węgla organicznego w humusie glebowym [33], co musi doprowadzić do zwiększenia zawartości CO2 w powietrzu. Prawie wszystkie twierdzenia zwolenników wzbogacania gleb w pirolityczny węgiel są kwestionowane [34]. Prawdopodobnie można będzie pokonać obecne trudności (spowodowane zapewne niepełną kontrolą procesów i własności produktów), ale zgromadzenie dowodów doświadczalnych z produkcji rolnej bądź leśnej potrwa wiele lat. Instytut Koloidów i Warstw Granicznych w Poczdamie zwęgla odpady żywności hydrotermalnie, w temperaturze zaledwie 180oC [35]. Węgiel ma wartość opałową węgla brunatnego, należy go jednak osuszyć.

Proces jest egzotermiczny. Francuska firma Thermya opracowała własny proces karbonizacji i buduje 3 wytwórnie o mocy produkcyjnej po 20 tys. ton "biowęgla" rocznie [36]. Wcześniej ciekawszą technologię opracowała australijska firma Dynamotive [37].

Jest to szybka (poniżej 2 sek.) piroliza biomasy, w wyniku której powstaje węgiel, palny olej i gazy, które służą do ogrzewania reaktora.

Węgiel i olej mają ponad 2-krotnie mniejszą wartość opałową niż ich odpowiedniki kopalne, ale nadają się dobrze do celów energetycznych, a ponieważ technologia pomyślana jest jako polepszenie wartości użytkowych "upraw energetycznych", to do przychodów dopisać należy "zielone certyfikaty" energetyczne. Wcześniejsze technologie amerykańskie [29] stosowały wolną pirolizę bioodpadów, wskutek czego dostarczały wprawdzie dobrego oleju opałowego, ale w małych ilościach i w połączeniu ze stałą pozostałością, którą można było tylko kompostować. Technologia Dynamotive dostarcza 60-80% oleju i 10-30% węgla. Większość działających wytwórni pirolizuje odpady, w tym śmieci municypalne. Na uniwersytecie w Bingen pirolizę osadu z oczyszczalni ścieków prowadzi się w obecności minimalnej ilości tlenu, co w odgazach daje CO i metanol, stosowane jako paliwa pirolizy. Destylat zawiera 1/3 wartości opałowej odpadów, stała pozostałość zawiera połowę wyjściowego węgla [38]. Sędziszowska firma Fluid Kooperacja przerabia odpady roślinne na "biowęgiel" o wartości opałowej ponad 25 MJ/kg, wyższej od przeciętnego węgla kamiennego [39]. Działająca w Polsce od 2005 r. firma Aton-HT produkuje beztlenowe karbonizatory odpadów mięsnych i szpitalnych, podgrzewające je mikrofalami [40].

Wysoki koszt operacji równoważony jest dogodnością przeprowadzenia jej z uniknięciem dalekiego transportu nietrwałych i niebezpiecznych odpadów. Podobną metodę aktywacji procesu pirolizy (w połączeniu ze zgazowaniem w 550oC) oferuje w Polsce firma Computex Telecommunications.

Proces nazwano mineralizacją z odzyskiem ciepła [41]. Technologia ACREN firmy Kamitec (Patent Polski z 2006 r.) pozwala na odzyskanie z odpadów polimerowych 85% energii w postaci paliw [42]. Agencja Rozwoju Przemysłu próbuje upowszechnić w Polsce metodę plazmowej utylizacji odpadów kanadyjskiej firmy Plasco Energy Group z pozyskiwaniem energii elektrycznej [43]. Plazma elektryczna może być wytworzona w prawie każdym izolującym środowisku i ze względu na nagromadzenie w jednym miejscu ładunków jednoimiennych nie sprzyja aglomeracji aktywowanego materiału. Firma Indykpol zbudowała w Olsztynie instalację do pirolizy pierza, która likwiduje kłopotliwy odpad i ogrzewa zakład. Projektowane jest wytwarzanie energii elektrycznej [44]. Olej z pirolizy biomasy może być przerabiany analogicznie do ropy naftowej. Zespół prof. George Hubera (University of Massachussets at Amherst) opracował procesy katalityczne otrzymywania z niego typowych olefin i aromatów petrochemicznych [45]. Armia USA poszukuje źródeł paliwa niezależnych od importu ropy, co zaowocowało serią wdrożeń procesów pirolizy biomasy i odpadów [46]. Ensyn i UOP Honeywell wytwarzają pirolitycznie paliwo do odrzutowców i palną smołowatą pozostałość.

InfoSpi zamierza na Florydzie produkować olej z miliona zużytych opon rocznie. Instytut Technologiczny z Karlsruhe opracował pirolizę słomy i odpadów drzewnych. Przebiega ona w próżni w temperaturze 500oC, pozostałość gazyfikuje się w 1400oC, otrzymany gaz przerabiany jest przez Lurgi na paliwa płynne. Renewable Energy Institute International buduje w Toledo instalację wytwarzającą olej z odpadów rolniczych i leśnych (25 t suchej masy dziennie). Uniwersytet stanu Georgia opracował metodę pirolizy resztek drzewnych, licencje wykupiła kalifornijska Tolero Energy, która chce likwidować niebezpieczne resztki leśne, powodujące letnie pożary. TSTO z Florydy zutylizuje odchody ze stajni przy torze wyścigowym w Lexington (30 t dziennie), wytwarzając olej i węgiel. Brytyjski QuinetiQ opracowuje dla armii USA pirolityczną niszczarkę śmieci, dostarczającą energii i węgla pirolitycznego.

Niszczenie 100 kg odpadów na godzinę daje 500 kW mocy cieplnej.

Siemens wdraża w Pennsylvanii fluidalną pirolizę resztek rolniczych i spożywczych Nawet w Ugandzie pojawili się przedsiębiorczy młodzi ludzie (nie ukończyli szkół), którzy w starych piecach cementowych pirolizują odpady z wytworzeniem paliw ciekłych. Rodzaj paliwa zależy od stosowanego w pirolizie katalizatora [47].

Surowcowo ciekawszą metodą pozbycia się odpadów organicznych jest ich zgazowanie w reakcji z parą wodną. Proces ten przebiega z zadawalającą szybkością w temperaturze powyżej 800oC i ma kilka zalet technologicznych w porównaniu z pirolizą czy spalaniem.

Energię można wprowadzać do reaktora z parą wodną, co podnosi bezpieczeństwo procesu. Spiekanie się biomasy jest tu rzadko spotykane, co podnosi efektywność procesu. Bez większych trudności można doprowadzić proces do końca tak, by pozostały z odpadów tylko resztki nieorganiczne.

Sortowanie odpadów nie jest więc niezbędne, zwiększa tylko efektywność energetyczną procesu. Wyprodukowany gaz można spalić, bądź przerobić chemicznie, poza strefą przeróbki odpadów. Jest on zbliżony składem do gazu syntezowego, nadaje się więc do produkcji całej gamy produktów chemicznych. Często spotyka się również inną metodę przerobu chemicznego biomasy: spalanie z niedostatkiem tlenu, będące wariantem pirolizy lub zgazowania. Po zainicjowaniu, egzotermiczność procesu podtrzymywana jest dodawaniem ograniczonych ilości tlenu, co bywa kłopotliwe technicznie. Za to aparatura realizująca proces jest bardzo prosta. Wydajność cennych produktów jest mniejsza (często dużo mniejsza) niż w opisanych wcześniej procesach. Przykładem zgazowania odpadów z zastosowaniem czystego tlenu jest szwedzka technologia Chemrec produkcji gazu syntezowego z black liquor, wysokowęglowej zawiesiny wodnej, powstającej w siarczanowej metodzie pozyskiwania celulozy. Reaktor DP-1, przetwarzający 20 t odpadu stałego dziennie zasilany jest tlenem pod ciśnieniem 30 bar [48]. Po przepracowaniu 10 tys. godzin zaczęto go wykorzystywać do produkcji eteru dimetylowego (dodatek tlenowy do oleju dieslowskiego). W żargonie producentów biopaliw produkcję biopaliw poprzez zgazowanie biomasy nazwano "fermentacją gazu syntezowego" (syngas fermentation). Opisali ją w 1983 r. jako "anaerobową konwersję związków jednowęglowych" Greg Zeikus (Univ. Wisconsin) i Rathin Datta (Exxon) [49]. Biokatalizatorami są głównie anaerobowe bakterie z rodziny Clostridium. Firma Coscata zbudowała pod Pittsburgiem demonstracyjną instalację wytwarzającą do 40 tys. galonów syntetycznego etanolu rocznie [50]. Nowozelandzka firma LanzaTech opracowała fermentację etanolową pozostawiającą duże ilości CO. Proces można wydłużyć w kierunku użytecznych chemikaliów: butadienu, metylo-etyloketonu, izoprenu, izopropanolu itp. Fermentację prowadzą pod ciśnieniem specjalnie zmodyfikowane genetycznie bakterie [51]. W powiększaniu skali procesu z obecnych 15 tys. galonów etanolu rocznie pomoże koncern Mitsui [52]. LanzaTech próbuje wykorzystać zawierające CO odgazy z chińskich stalowni [53].

Plazmową instalację zgazowania biomasy zbudowała firma Alter Nrg. Wcześniej technologia była sprawdzana m.in. na sianie i oponach [54]. W Finlandii technologie te rozwija firma St1 Biofuels [55]. Kanadyjska firma Enerkem opracowała zgazowanie odpadów w 400oC, co zmniejsza towarzyszącą procesowi emisje gazów cieplarnianych [56]. Z gazu syntezowego wytwarza się metanol, a z niego dalsze pożądane związki. Zbierająca odpady firma Waste Management z Houston wykorzystała plazmową technologię łukową firmy InEnTec do gazyfikacji odpadów [57]. Początkowo gazyfikacja odpadów nie dawała sobie rady z powstawaniem trujących produktów ubocznych i korozją w przypadku obecności chloru. Doświadczalną instalację w Karlsruhe zamknięto w 2004 r. Eliminacja związków chloru umożliwiła firmie Plasco Energy Group z Ottawy (patrz wyżej) uniknięcie emisji dioksyn. Mimo tego przełomu, gazyfikacja odpadów nie może się przebić jako metoda ochrony środowiska. Tellus Institute z Bostonu wyliczył że wprawdzie przetwarzanie odpadów z gazyfikacją daje 6 razy więcej energii niż składowanie z pozyskiwaniem metanu, ale za to prowadzi do 2,5 razy większych emisji CO2 po spaleniu gazu [58]. W Londynie opracowano metodę zgazowania ciśnieniowego odpadów domowych, która daje paliwa lub energie.

Bez dotacji związanych z likwidacją odpadów nie są one jednak konkurencyjne cenowo [59]. Nową jakość w zgazowaniu biomasy i odpadów przyniosła współpraca University of Minnesota z University of Massachusetts w Amherst [60]. Katalizatory rodowe i cerowe przyspieszają proces, do którego podaje się CO2 i CH4. Produktem jest wyłącznie CO, co oznacza duży postęp wobec dotychczasowej produkcji mieszaniny CO i CO2. Dzięki dodawaniu kontrolowanych ilości O2, proces jest autotermiczny.

Większość dotychczasowych technologii zgazowywania, to procesy periodyczne ze złożem aktywnym i wszystkimi kłopotami związanymi z jego dezaktywacja i reaktywacją. Opracowana niedawno [61] na uniwersytecie w Leeds technologia reformowania odpadów parą wodną (4-krotny nadmiar molowy) przebiega w 600oC na złożu dolomitowym pochłaniającym CO2 i wspomaganiem poprzez absorpcje powstającego H2 niklem. W ciągu cyklu pracy złoża wydajność spada ze 100 do 56%, a czystość wodoru z 98 do 95%.

Spalanie odpadów a ich współspalanie

Wymagany przez Unię procentowy udział paliw odnawialnych w wytwarzaniu energii skłania energetyków do dodawania biomasy i biopaliw do paliw tradycyjnych [62]. Łączone są w ten sposób różne procesy degradacji i utleniania, zachodzące w różnych temperaturach.

O przemianach termicznych materii organicznej piszę wcześniej. Spalanie zachodzi na ogół w warstwie mieszanej powietrza i oparów paliwa, nad powierzchnią tego ostatniego. Kiedy pali się materiał samej powierzchni, proces zwany żarzeniem jest powolny i mało efektywny. Najczęściej komercyjnie wykorzystywane jest spalanie oparów paliwa (lub paliwa gazowego) w mieszaninie z powietrzem. Paliwa stałe spala się często w kotłach fluidalnych, co dzięki rozwinięciu powierzchni przyspiesza proces i zwiększa moc całej instalacji. Stosowane jest również rozpylanie żarzącego się paliwa w powietrzu (kotły i paleniska rozpyłowe). Powietrze podawane jest pod ciśnieniem dla zintensyfikowania procesu i podniesienia temperatury. Spalanie pospolitych paliw w powietrzu daje strefę spalin o temperaturze przekraczającej 1000oC. Kształtując płomień można znacząco przekroczyć te wartości w wybranych miejscach. Specjalistyczne palniki gazowe dają płomień o temperaturze powyżej 1500oC, wyższe temperatury osiąga się spalając gazy inne niż metan czy tlenek węgla (np. wodór czy acetylen).

Temperaturę płomienia można znacznie podnieść zastępując powietrze czystym tlenem. Powietrze zawiera 20% tlenu, spalanie w nim powoduje zużycie części ciepła na podgrzewanie gazów niepalnych (głównie azotu). Spalanie w tlenie jest atrakcyjne dla energetyków z 3 względów: osiąganie wyższych temperatur zwiększa sprawność energetyczną cyklu Carnot, a więc ilość energii użytecznej, proces spalania jest szybszy, co pozwala na zwiększenie mocy z tej samej objętości i brak w spalinach azotu i innych niepalnych składników powietrza umożliwia bezpośrednie (po wykropleniu wody) przesyłanie spalin do sekwestracji CO2, z uniknięciem jego energochłonnego wydzielania ze spalin. Od sprzętu wymaga to odporności na tlen w temperaturze powyżej 1000oC, co jest trudne ale możliwe. Ograniczeniem jest równowaga pomiędzy CO a CO2: powyżej 1600oC zaczyna się rozkład CO2, a dopalanie powstającego CO wymaga inwestycji i komplikuje cały proces. Aktualnie standardem energetycznym jest wychodząca z kotła para wodna o temperaturze 550oC, co daje odpowiedniemu cyklowi Carnot wydajność ok. 60%, zmniejszaną przez inne straty do 30- 40%. Podwyższenia tej temperatury to procesy "nadkrytyczne" i "supernadkrytyczne", powyżej 620oC. Podnoszenie sprawności elektrowni odbywa się z reguły poprzez obniżenie temperatury chłodzenia, np. przez zastosowanie ciekłego wodoru. Podnoszenie temperatury pary zwiększa jej ciśnienie, co wymaga grubszych ścian rurek i stosowania mocniejszych stopów o niższym z reguły przewodnictwie cieplnym. Podobne skutki ma wymóg wyższej wytrzymałości termicznej. Mamy więc impas wydajnościowy energetyki, trwający od paru pokoleń. Sądzę, że odpowiednio silna presja społeczna i prawna byłaby go w stanie przezwyciężyć, a wtedy emisje gazów cieplarnianych przestałyby rosnąć, a i paliw kopalnych starczyłoby na dłużej.

Przy małych ilościach biomasy dodanych do tradycyjnych paliw temperatura spalania odpowiada zwęgleniu biomasy z wydzieleniem jej lotnych, ale często słabo palnych składników i produktów destrukcji (patrz wyżej). Procesy, które do tego prowadzą, są endotermiczne.

Umiarkowana palność wielu produktów destrukcji biomasy sprawia, że przegrywają one konkurencję o tlen z paliwami klasycznymi (stosuje się mały nadmiar tlenu, aby spaliny miały wyższą temperaturę) i wychodzą ze spalinami ze strefy wysokich temperatur. Dalej spotykają się z powietrzem, ale w temperaturze zbyt niskiej, aby się zapalić. Podczas ogrzewania biomasy wydziela się z niej woda, reagująca w temperaturze żaru z paliwami węglowymi. Wytworzone gazy są na ogół wybuchowe (CO, CH4, H2). Dodawanie biomasy (i odpadów biologicznych) do paliw kopalnych czyni więc więcej szkód (niedopalone resztki w spalinach, korozja spowodowana zasoleniem biomasy) niż pożytku. Dlatego już od kilku lat firmy energetyczne inwestują w specjalne kotły do spalania biomasy [63]. To z kolei obniża temperaturę spalania i efektywność energetyczną elektrowni. Jest jednak inna postać energii, na którą zapotrzebowanie jest w Polsce większe niż na elektryczność: ciepło przemysłowe i komunalne. Standardowa temperatura wody w komunalnych sieciach ciepłowniczych to +70oC, śmieci są więc idealnym paliwem, co energetycy wreszcie zauważają. Już obecnie zdecydowana większość spalanej w Polsce biomasy to resztki roślinne wykorzystywane do warzenia strawy i ogrzewania domów wiejskich.

Tak też zostanie przy włączeniu się energetyki zawodowej [64]. Specyficznym biopaliwem nie obniżającym temperatury palenisk węglowych są wysuszone choinki zalegające w styczniu w śmietnikach. Ich piroliza daje olejki eteryczne, łatwopalne i na tyle "ciężkie", że nie ulatują z gazami.

Do wiosny firma Vattenfall spaliła ich w elektrociepłowni Żerań 90 tysięcy (350 t, zastąpiły 210 t węgla) [65].

Wspomniany wcześniej dualizm w podejściu Komisji Europejskiej do pozyskiwania energii z odpadów wymagających zniszczenia i odpadów będących surowcami wtórnymi znalazł wyraz w rezygnacji stosowania kryteriów zrównoważonego rozwoju wobec biomasy.

Zaleca się tylko, by biomasa nie pochodziła z lasów cennych ze względu na bioróżnorodność [66]. Energetyka zaczęła być poważnym konkurentem przemysłu bazującego na przeróbce drewna; meblarskiego, celulozowo-papierniczego i płyt wiórowych [67]. Rząd Polski posunął się jeszcze dalej i zezwolił na spalanie zbóż w elektrowniach[ 68]. Mimo oporu energetyków [69], spalono pierwsze partie zboża z magazynów, na szczęście wobec nieurodzaju w kolejnym sezonie upraw, ten sposób podnoszenia przychodów rolników przestał być potrzebny. Polskie elektrociepłownie wykorzystały w 2009 r. dobre relacje cenowe i sprowadziły setki tysięcy ton śruty słonecznikowej jako biomasę do spalenia [70]. Około 20% paliwa zużytego w polskich cementowniach stanowi biomasa, głównie odpadowa. Jej kaloryczność jest o 20-30% mniejsza od węgla kamiennego [71]. Odpady przez 10 sekund pozostają w temperaturze do 2000oC, co wystarcza do destrukcji wszystkich związków organicznych. Technika ta wymaga jednak segregacji odpadów, ponieważ popiół dodawany jest do produktu. 9 krajowych cementowni może zużyć ponad 1 mln ton odpadów rocznie.

Spalarnie i spalanie odpadów

Spalanie odpadów mieszanych poprzedzone być musi ich selekcją z usunięciem przedmiotów cennych i niepalnych. Z reguły trzeba osuszyć odpady; w spalarniach robi się to prażąc je w 200oC. Tak spreparowana biomasa zeszkliwia się, często aglomeruje i trzeba ją kruszyć. Dalej postępuje się jak z paliwami kopalnymi, jednak konstrukcja kotła powinna być inna niż węglowego. Popiół ze spalonej biomasy zawiera jej składniki mineralne, stąd często stosuje się go jako nawóz. Należy pamiętać o zasoleniu odpadów, zwłaszcza pochodzenia zwierzęcego.

Może ono spowodować zasolenie nawożonych gleb.

Spalarnia odpadów jest dużym obiektem, składającym się głównie z magazynów, urządzeń logistyki, elektrowni i strefy bezpieczeństwa. Sortowanie odpadów odbywa się na przesuwnych stołach, taśmach lub tacach, z reguły ręcznie. Jest na ogół umiejscowione bliżej źródeł odpadów niż spalarni. Największym problemem są części polimerowe, pracownicy nie radzą sobie z rozróżnianiem rodzaju polimeru i na wszelki wypadek odrzuca się wszystkie podejrzane. Ilościowo dominujące poliolefiny i poliestry nie sprawiają kłopotów, polimery zawierające "heteroatomy" jak N, S, P spalają się opornie i nierównomiernie, polimery zawierające Cl wydzielają HCl (w temperaturze spalania agresywny wobec materiałów instalacji) i reagują z innymi materiałami, polimery fluorowane nie spalają się, lecz rozkładają na trujące monomery. Najczęstszym kłopotem ekologicznym sprawianym przez spalarnie jest emisja dioksyn, powstających w dużych ilościach podczas spalania mieszanin roślinnych i PVC, a w mniejszych bez PVC (materiał biologiczny z reguły zawiera NaCl). Należy wyposażyć sortownie w spektralne analizatory odpadów, pozwoliłoby to być może zautomatyzować i przyspieszyć ich pracę. Problemem jest kadra zarządzająca, z reguły nietolerująca technologii, nad którymi nie panuje. Odrzucanie metali, szkła i ceramiki jest wymogiem procesu: elementy niepalne zmniejszają gęstość energii a więc i temperaturę płonącego złoża odpadów. Może dojść do obniżenia temperatury poniżej temperatury zapłonu odpadów (z reguły powyżej 400oC) i wygaśnięcia płomienia. Skutecznym środkiem zapobiegawczym byłoby wzbogacenie podawanego powietrza w tlen, ale w niejednorodnych odpadach zdarzają się kawałki bardzo łatwo palne (np. tłuszcze), które mogłyby wtedy wybuchać. Dlatego stosuje się głównie podgrzewanie wchodzącego powietrza spalinami. Odpady ze spalarń odpadów często są agresywne chemicznie, wobec czego zobojętnia się odgazy i ścieki. Ewentualne toksyny usuwa się złożu z węgla aktywnego, który następnie jest spalany.

Prawdopodobnie najbardziej zaawansowane spalarnie śmieci buduje grupa metalurgiczna JFE z Jokohamy. Wykorzystując ciepło spalin, cyrkulujących w całej instalacji, z surowych odpadów robi się surowiec do zgazowania, a po nim spala stałą pozostałość w temperaturze ponad 2000oC (z dodatkiem koksu), co zmniejsza wydzielanie dioksyn i trujących gazów. Większość metali wydziela się z pieca w postaci ciekłej. Wydzielane są też ciężkie frakcje popiołu, obfitujące w trujące metale.

Rozwój spalania odpadów w Polsce

Według "mapy drogowej" opracowanej w UE, ilość odpadów biodegradowalnych deponowanych na składowiskach miała w 2010 r. spaść o 25% w porównaniu z rokiem 1995, do 2013 o połowę a do roku 2020 o 65% [72]. Wynika to z oceny pojemności obecnych i przyszłych składowisk oraz badań ich wpływu na środowisko. Tak drastyczne ograniczenie ilości składowanych odpadów można osiągnąć dwoma sposobami: ograniczając całkowitą ilość odpadów (wymagałoby to rewolucji gospodarczej i społecznej, vide supra) lub przerobowi odpadów z drastycznym zmniejszeniem ich objętości.

Ta druga możliwość jest dojrzała technicznie i organizacyjnie tylko poprzez spalanie odpadów. Oczywiście już na starcie do realizacji zaleceń UE jesteśmy zapóźnieni, a co gorsza postęp odbywa się prawie wyłącznie w sferze prawa i planowania.

Jedyna w Polsce spalarnia odpadów działa na warszawskim Targówku. Zbudowano ją w latach 2006-2007 kosztem 5 mln PLN.

Posiada generator prądu o mocy 2,4 MW, ale większość produkcji zużywa na własne potrzeby. W roku 2010 przekształciła termicznie 38,5 tys. t odpadów (z przesortowanych 65 tys. t), sprzedając 254 TJ energii cieplnej i 2,5 MWh elektrycznej (z 9,9 mld wytworzonej) [73].

Zaawansowane plany budowy spalarni w Krakowie przewidują 8 MW mocy elektrycznej i 40 MW mocy cieplnej, oraz koszt 550 mln PLN [74].

Według Pike Research, ponad 900 firm odzyskujących energię z odpadów przetwarza corocznie 200 mln stałych odpadów miejskich, produkując 130 TWh energii elektrycznej. Jest więc skąd brać przykład.

Na liście indykatywnej Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko umieszczono w 2010 r. 12 projektów inwestowania w spalarnie, w tym rozbudowę warszawskiej [72]. Wobec braku postępu prac, w połowie roku skreślono z niej 5. W grudniu pozostały 4: wspólna dla Bydgoszczy i Torunia, krakowska i zachodniopomorska, oraz rezerwowa w Koninie. Kosztować mają razem 1,7 mld PLN, z czego 800 mln da EU [75]. Po wejściu w życie nowej ustawy o utrzymaniu porządku w gminach prace nabiorą rozpędu. Spalarnia bydgoska powstanie na terenie Bydgoskiego Parku Przemysłowego i skojarzona będzie z kompostownią oraz stacją przeładunkowa w Toruniu.

Kosztem 619 mln PLN powstanie obiekt przerabiający 180 tys. t odpadów rocznie. Dofinansowanie unijne (60%) otrzymał Krakowski Holding Komunalny, który chce w Nowej Hucie przerabiać 220 tys. t odpadów rocznie. Preliminowany koszt to 645 mln PLN. Subregion koniński chce spalać 100 tys. t śmieci rocznie. Inwestycja pochłonie 312 mln PLN, z czego 155 mln da UE. Spalarnia dla okolic Szczecina kosztować ma 576 mln, przerobi 150 tys. t śmieci. Wszystkie 4 mają pracować od lat 2013-2015. Poznań przygotowuje inwestycję w partnerstwie publiczno- prywatnym; za ok. 700 mln PLN ma powstać zakład przerabiający 240 tys. t odpadów rocznie. Podobne plany mają Łódź (888 mln, 200 tys. t) i Koszalin (418 mln, 92 tys. t). Górnośląski Związek Metropolitalny (14 gmin) nie dał sobie dotąd rady z formułą organizacyjną inwestycji w spalarnię (ok. 1,5 mld PLN, 500 tys. t) [73]. Jedną z firm, które chcą wziąć udział w nowym boomie inwestycyjnym, jest Chemoserwis Dwory, który zawarł w tym celu porozumienie z Oschatz GmbH [76]. Dla porównania, spalarnia w West Palm Beach (3 bloki, w sumie 95 MW mocy elektrycznej, 64 pracowników, 3 tys. ton odpadów miejskich dziennie, odsiarczanie spalin) kosztować ma USD 668 mln i 235 mln za 10 lat obsługi i konserwacji (kontrakt przewiduje 20 lat) [77]. Znacznie prymitywniejsze, ale skuteczne techniki rozwija w Polsce firma Remondis, niemiecki potentat w gospodarce ściekowej i odpadowej. W czerwcu uruchomił na terenie byłych zakładów Strem w Dąbrowie Górniczej Zakład Produkcji Paliwa Alternatywnego (wcześniej zbudowano podobne w Opolu i Warszawie), który wyodrębnia z odpadów miejskich "frakcję kaloryczną", którą oczyszcza się z odpadów, rozdrabnia i suszy. Jest ona później spalana w cementowniach [78].

Dąbrowski zakład, będący bardziej sortownią niż zakładem przerobu, ze 140 tys. t odpadów ma produkować 40 tys. t paliwa i 2 tys. t metali.

Inne materiały i techniki

W listopadzie 2010 r. podczas konferencji o przełamywaniu barier rozwoju polskiego przemysłu chemicznego, prorektor Politechniki Warszawskiej prof. Jacek Kijeński przedstawił wyniki programu badawczego o zagospodarowaniu odpadów polimerowych. Zużycie polimerów wzrosło w Polsce z 2,4 do 3,5 mln t rocznie w latach 2005-2010 i jeszcze przez wiele lat będzie rosło.

Z kilkuletnim opóźnieniem polimery stają się odpadami, co pozwala przewidywać ich strumień z wyprzedzeniem. Zalecane przez EU zapobieganie powstawaniu odpadów i wprowadzanie ich do obiegu wtórnego wymagają uwzględnienia końcowego przeznaczenia produkowanych wyrobów, czego polski przemysł jeszcze nie robi przy projektowaniu. Wobec realnej perspektywy zgromadzenia w 2015 r. 60 mln t odpadów polimerowych na wysypiskach zalecono spalanie ponad 2 mln ton rocznie tych odpadów. Mniej destrukcyjne metody wykorzystania wtórnego polimerów oraz depolimeryzacji odpadów, jako drogie i trudne, nie są zalecane. Podobne rozważania prowadził prof. Andrzej Mianowski z Politechniki Śląskiej [79]. Przerób poliolefin na ciekłe paliwo może być drogi, wymagać będzie uwodornienia produktów, ale paliwo może być lepsze od naftowego. Korzystne jest też hutnicze zastosowanie poliolefin, oszczędzające koks.

Możliwość rozwiązania kłopotów z polimerami wniosły badania na Uniwersytecie Warwick [80]. Depolimeryzacja w złożu fluidalnym zachodzi w temperaturach pomiędzy 400 a 500oC (podobne warunki stosuje prof. Mianowski), łatwych do osiągnięcia w spalarni.

Monomery są w tych warunkach gazami opuszczającymi złoże, po skropleniu i destylacji można je zawracać do produkcji tworzyw.

Prof. Jan Baeyens nazwał tę metodę "szokiem termicznym". Innym rozwiązaniem problemu polimerowych odpadów jest ich wykorzystanie jako dodatków do oleju napędowego.

Temperatura spalania w silnikach Diesla jest wystarczająca do całkowitej depolimeryzacji i spalenia monomeru.

Po pierwszych sukcesach z ekspandowanym polistyrenem [81] rozpoczęto budowę przetwórni opakowań po jogurtach w Londynie [82].

Najpopularniejszą metodą likwidacji odpadów jest przerabianie ich na biogaz. Dotyczy to zwłaszcza odpadów rolniczo-spożywczych. Jest to słuszne dla odpadów o dużej zawartości wody, którą trzeba by usuwać przy przerobie termicznym.

Odpady nierozpuszczalne fermentują wolno i lepiej je przerabiać termicznie. Wysoce kłopotliwe odchody ludzkie można przerabiać na biogaz, ale jak wskazuje przykład brytyjski jest to bardzo powolne [83]. Biogazownia w oczyszczalni ścieków w Didcot będzie zasilała do 200 nieruchomości przy 20-dniowym cyklu pracy i kosztach inwestycyjnych 2,5 mln GBP. W Polsce rządowy program budowy biogazowni pokazuje, jak z racjonalnej idei można stworzyć urzędniczego potworka.

Bardzo dochodową ze względu na "zielone certyfikaty" działalność ograniczono do biomasy pochodzenia rolniczego, co skazuje płynne odpady spożywcze na unieszkodliwianie w oczyszczalniach ścieków. Działalność bliźniaczo podobna, ale nienagradzana, lecz przymusowa. Na szczęście większość ścieków w Polsce jest transportowana przez kanalizację, co drastycznie obniża koszty. Biogazownie mają być rozmieszczane równomiernie, po jednej w gminie. Oznacza to transport surowców na znaczne odległości, zapewne w ramach oszczędzania paliw i emisji gazów cieplarnianych. W stosunku do rozmieszczenia źródeł kłopotliwych odpadów (głównie centra hodowlane i rzeźnie) oraz możliwości transportowych, oznacza to niepotrzebną koncentrację biogazowni. Ułatwia za to sprzedaż wyprodukowanej przez nie energii elektrycznej (biogaz spalany na miejscu) do scentralizowanej sieci energetycznej (potrzeba przyłączenia mniejszej ilości większych źródeł).

Transport gnojowicy na dziesiątki kilometrów raczej nie podniesie walorów ekologicznych i rekreacyjnych polskiej wsi. Jeśli jednak biogazownie zużywać będą pełnowartościowe surowce spożywcze, składowane i transportowane równomiernie przestrzennie, kłopoty te znikną. Fermentacyjny przerób jednorodnych mieszanek zbożowych na metan jest na pewno łatwiejszy niż unieszkodliwianie ścieków o zmiennym składzie. Pozostaną za to odpady kłopotliwe oraz wzrost cen żywności, zwany "poprawą koniunktury rolnej" [84]. Sytuacja ta wynika ze styku przekonań ideowych (wieś musi śmierdzieć, ścieki należy wylewać do rzek i jezior, a odpady zakopywać w lesie) z potrzebą zwiększenia przychodów rolników. W krajach, z których bierzemy ponoć przykład, biogazownie powstały z wiejskich oczyszczalni ścieków i nadal pełnią ich funkcje sanitarne. Pierwotne plany budowy biogazowni w Polsce przewidywały stworzenie do 2020 r. 2 tys. obiektów produkujących rocznie do 1,7 mld m3 wysokometanowego biogazu (całkowity potencjał wytwarzania biogazu, to 5-6 mld m3, więcej niż krajowe wydobycie gazu ziemnego) i po 1 MW prądu na biogazownię. Inwestycje kosztować miały 4-5 mld PLN, z czego połowę pokrywać miały dotacje i preferencyjne kredyty [85]. Zachętą finansową dla inwestorów mają być zbywalne certyfikaty pochodzenia energii. UE popiera biogazownie, dzięki czemu rynek biogazu za 5 lat może osiągnąć wartość 3,6 mld USD. 76,8% produkcji biogazu skoncentrowane było w 2009 r. w Niemczech, gdzie dotacje budżetowe czynią opłacalnym przerób pełnowartościowej żywności. O podobnym wsparciu myśli kilka innych krajów Unii i USA, gdzie działa już program AgSTAR, ukierunkowany na wychwytywanie ulatniającego się obecnie metanu [86]. Dzięki wsparciu unijnemu powstanie zakład segregacji i utylizacji odpadów w Prądniku [87]. Obsłuży on gminy powiatu kieleckiego, a jego najważniejszą częścią będzie biogazownia. Pozostałości mają być spalane w cementowni Nowiny.

Przerób odpadów na źródła energii odbywa się poprzez reakcje dysproporcjonowania. Pozostają po nich frakcje zasobniejsze i zubożone w wodór. Dlatego atrakcyjne jest zwęglanie biomasy i usuwanie węgla z naturalnego obiegu. Inne podejście zaprezentował zespół prof. Agrawala z Purdue University. Ich koncepcja procesu H2CAR obejmuje uwodornienie biomasy wodorem otrzymanym drogą "bezwęglową", za pomocą energii słonecznej [88]. Daje to 3-krotny wzrost ilości biopaliw z jednostki powierzchni "upraw energetycznych". Biomasa podlegałaby zgazowaniu, gaz procesowi Fishera-Tropscha, powstający CO2 byłby zawracany do gazyfikatora. Proces ten nadawałby się również do upłynniania węgla. Mimo tak wspaniałych perspektyw, idea raczej nie doczeka się realizacji. Większe o 56% oszczędności emisji gazów cieplarnianych i paliw kopalnych dałoby według zespołu z Kalifornii, spalenie biomasy z wytworzeniem energii elektrycznej i zasilenie nią akumulatorów pojazdów elektrycznych [89]. Przyszłością transportu wydaje się obecnie odchodzenia od paliw, w tym odnawialnych.

Wiele rodzajów odpadów występuje w tak dużych ilościach, że można je wydzielić ze śmieci municypalnych i potraktować jak jednorodne odpady przemysłowe. Na Uniwersytecie Nottingham wymieszano gnijące skórki bananów z trocinami i otrzymano wysokokaloryczne brykiety. Ponieważ działanie takie nie wymaga maszyn, może być atrakcyjne w krajach afrykańskich, gdzie z reguły energię pozyskuje się z roślin [90]. Corocznie w USA wyrzuca się 360 tys. t arbuzów, z których można wyprodukować 9 tys. t paliwowego etanolu.

Pozostałość pofermentacyjną, podobnie jak obecnie, można stosować jak nawóz [91]. Pozostałości pofermentacyjne po produkcji whisky w Speyside (Szkocja) będą wykorzystane w elektrociepłowni o mocy elektrycznej 7,2 MW [92]. Słoma pszeniczna i łodygi kukurydzy w USA były przedmiotem analiz duńskiej firmy Inbicon [93] (filia DONG Energy). "Pas kukurydziany" podzielono na okręgi o średnicy 25 mil (najdalszy dopuszczalny zasięg transportu). W każdym z nich rocznie powstaje 1 do 2,6 mln t słomy i łodyg. Wystarczy to na zbudowanie 2 do 4 fabryk bioetanolu celulozowego, wykorzystujących duńskie technologie fermentacyjne. Każda z nich przerabiałaby 1320 t odpadu dziennie, wytwarzając 20 mln galonów biopaliwa rocznie oraz energię.

Wnioski

Problem zagospodarowania i wykorzystania odpadów pozostaje daleki od rozwiązania. Według firmy SBI Energy świat (a raczej jego regiony z wiarygodną statystyką) wytwarza 2,1 mld ton odpadów rocznie. Ich wykorzystanie energetyczne może dać ok. 10% obecnie zużywanej energii elektrycznej. Rynek energetycznego wykorzystania odpadów rozwija się w tempie 11% rocznie od 5 mld USD w roku 2006 poprzez 7 mld w 2010 do oczekiwanych 27 mld w 2021 r. [94].

W Polsce rozwój ten jest zdecydowanie zbyt wolny. Dodatkowym utrudnieniem jest preferowanie przez energetyków wielkich jednostek generacyjnych i scentralizowanej sieci, w której małe generatory są mało przydatne. Nie słychać propozycji tworzenia lokalnych sieci przesyłowych, niezależnych od monopolistycznych operatorów, a dopiero to umożliwiłoby szybki rozwój energetyki odnawialnej. Na słabą świadomość ekologiczną społeczeństwa nakłada się brak tradycji: jeszcze przed 20 laty odpady, podobnie jak dobra, były w Polsce reglamentowane i nie stanowiły poważnego problemu. Teraz trzeba nadrabiać braki edukacyjne tak szybko, by nie polec pod stosami śmieci. Nowa dziedzina drobnej wytwórczości: indywidualne przeszukiwanie śmietników powinna nauczyć nas, że zajmowanie się śmieciami może przynosić dochody.

Poważnie zaniedbano chemiczne aspekty gospodarki odpadami.

Producenci wyrobów końcowych lekceważą sobie los, który spotka ich produkty prędzej czy później, a producenci polimerów i innych chemikaliów, które staną się odpadami, nie dbają o rzeczy, za które nie są prawnie odpowiedzialni. Z jednej strony brak kompetencji chemicznych, z drugiej brak chęci poszerzenia zakresu swojego oddziaływania społecznego i gospodarczego. Program REACH nie zmieni w Polsce wiele, ponieważ ze związków "niskocząsteczkowych", które są u nas produkowane, te mniej znane i trudniejsze w ocenie ekooddziaływań występują z reguły w ilościach podprogowych albosprowadzane są z zagranicy razem z dokumentacją REACH. Resztę stanowią związki wielkocząsteczkowe na razie zwolnione z konieczności badań albo związki dobrze znane (zwłaszcza nawozy), gdzie aktywność krajowych firm można ograniczyć do wejścia do konsorcjum razem z jednorazową składką.

Wszystkie metody przetwarzania odpadów wymagają sporych kompetencji chemicznych, zwłaszcza przy ich sortowaniu. Kompetencji tych wyraźnie brak krajowym firmom i organizacjom zajmującym się zbieraniem i przerobem odpadów. Można im ułatwiać życie znakując wyroby tak, by odpady można było łatwo zakwalifikować do wybranych sposobów przerobu. Wymaga to inicjatywy środowisk związanych z przemysłem chemicznym. Korzyści będą prawie natychmiastowe, chociażby pozyskiwanie lub odzyskiwanie surowców, zamiast ich zawartości energetycznej. Uporządkowanie gospodarki odpadami musi być realizowane w oparciu o ich własności chemiczne, inaczej gospodarka ta będzie obciążeniem społeczeństw zamiast przynosić im korzyści. W Szwecji 32% zużywanej energii pochodzi z biomasy, głównie ze spalania odpadów [95]. W Polsce można szybko osiągnąć duże oszczędności paliw kopalnych, rezygnując z nich częściowo przy wytwarzaniu energii cieplnej. W sposób prawie idealny mogą je zastąpić odpady. Według Ministerstwa Rolnictwa krajowe odpady komunalne umożliwiają pozyskanie 8 TWh energii rocznie (ok. 5% krajowego zapotrzebowania na energię). Aktualnie 42% tej energii uważane jest za odnawialną i uprawnia do otrzymania "zielonych certyfikatów pochodzenia". Powinno to zapewnić opłacalność spalania odpadów. Z ponad 10 mln t odpadów powstających w Polsce wg. Inżynierskiego Biura Konsultingowego, 4 do 5 mln powinno być przetwarzane termicznie. Przy rozsądnej wielkości spalarni (200- 300 tys. t odpadów na rok), spalarni powinno być nieco więcej, niż zaplanował rząd [96]. Przykładem ma być dla nas Szwajcaria, gdzie od 2000 r. nie wolno składować odpadów komunalnych i spala się ich 3 mln t rocznie. Opinia ta nie bierze pod uwagę kosztów transportu, ani generowanych przy okazji emisji. Moim zdaniem odpadów nie powinno się wozić samochodami dalej niż na 20-30 km, co ogranicza ilość dużych spalarni i zwalnia pole dla dużej ilości małych. Nowa ustawa o utrzymaniu porządku w gminach odwraca dotychczasowe relacje pomiędzy gminami a firmami zbierającymi śmieci. Odpady pozostają własnością gmin i to one odpowiadają za ich przerób i niszczenie.

Przewidziano kary dla przedsiębiorców przyłapanych na mieszaniu segregowanych śmieci. Zakłady utylizacji (z reguły spalarnie) będą inwestycjami gmin, które prowadzić będą przetargi na ich obsługę [97].

To niewątpliwy postęp w zwalczaniu plagi odpadów; gminy, a nawet związki gmin, są jednak zbyt słabe, by zbudować instalacje stosujące ciekawsze i bardziej niż spalanie dochodowe techniki termicznego unieszkodliwiania odpadów. Jest tu dużo miejsca na inicjatywy firm i organizacji chemicznych. Słynne studium Pacala i Socolowa dowodzi, że wprawdzie nie ma jednego antidotum na wszystkie kłopoty związane z energią, odpadami, klimatem czy wyżywieniem 7 mld ludzi, ale ludzkość dysponuje zestawem technologii, które umożliwiają poradzenie sobie ze wszystkim [98]. Trzeba tylko chcieć.

Literatura

1. Harvey M.M.: GreenBiz.com. March 21, 2011.
2. Gustavsson J., Cederberg Ch., Sonesson U., Otterdijk van R., Meybeck A.: Global food losses and food waste. FAO, Rome 2011.
3. PhysOrg May 31, 2011, Science and Nutrition 17 Jan 2011.
4. Gutierrez D.: Natural News 2, 2010.
5. Portal Spożywczy 6.1.2011.
6. Kelley L.: AlterNet June 20, 2011.
7. EPA Putting surplus food into good use Washington, DC 2006, Food waste basics Washington 2010.
8. Hall K.D., Guo J., Dore MChow., C.C.: PLoS One 4 (11) e7940 (2009).
9. Crowley L., Food Navigator 04 Aug. 2008.
10. Rawa Ł. www.portalspożywczy.pl, 29.05.2009.
11. Milieu, AmbienDura, FFact Study on the feasibility of the establishment of a Waste Implementation Agency, Revised Final Report, & December 2009.
12. Wirtualny Nowy Przemysł 6.10.2010; Bezeg B.: Wirtualny Nowy Przemysł - Portal Samorządowy 8.09.2010.
13. Kijas J.: Wirtualny Nowy Przemysł - Portal Samorzadowy 24.05.2011.
14. Commission of the European Communities "Impact Assessment and the Thematic Strategy on the prevention and recycling of waste and the immediate implementing measures" Brussels 2004.
15. Robinson D.: The Ecologist, 22 September 2010.
16. Veith M.: PhysOrg, Nov 7, 2010.
17. PhysOrg.com, May 26, 2011; Environmental Protection Agency Municipal Solid Waste in the US. 2009 Facts and Figures.
18. UNEP Recycling from E-waste to resources July 2009.
19. Herrera T.: GreenBiz.com, June 1, 2011.
20. Wheeland M.: GreenBiz.com, 23.10.2008, Nov 18, 2009; Bromfield T.: The Ecologist 28 January, 2010.
21. Lee M.: The Ecologist, Dec 2, 2010.
22. Dane GUS.
23. Krzyczkowski M.: www.portalspozywczy.pl, 17.03.2010.
24. www.portalspozywczy.pl, 20.05.2011.
25. www.portalspozywczy.pl, 18.05.2011, Dziennik Gazeta Prawna, 20.05.2011.
26. Harrington R.: FoodNavigator, Aug 24, 2010.
27. www.portalspożywczy.pl, 30.03.2011.
28. Lewis J.W., Barlaz M.A.: Environm Science Technol. online May 27, 2011, omówienie: PhysOrg.com, July 4, 2011;
29. Kijeński J., Krawczyk Z., Jakubas T.: CHEMIK 2005, 58, 88); Krawczyk Z.: Chemical Review 2005, 13, (9), 31; Przemysł Chemiczny 2008, 87, (12), 1216.
30. Marris E.: Nature 2006, 442, 624.
31. Blakeslee T.R.: Renewable Energy World 22.04.2009.
32. Relocalization Network, May 5, 2007.
33. Wardle D.A., Nilsson M.C., Zackrisson O.: Science 2008, 320, (5876), 629; 2008, 321: 1295d, patrz również Lehmann J., Sohi S.: Science 2008. 321, 1295.
34. Ernsting A., Smolker R.: Biochar for Climate Change Mitigation: fact or Fiction February 2009.
35. Röthlein B.: Max Planck Research 2006, 3, 20.
36. BiofuelsDigest May 30, 2011.
37. Radlein D., Kingston A.: The potential role of Agrichar in the Commercialization of Dynamotive’s Fast Pyrolysis Process. Terrigal, NSW April 27‒29, 2007; Kram J.W. Biofuels, October 2007.
38. Harrabin R. : BBC News March 16, 2009, http://news.bbc.co.uk/2/hi/ science/nature/7924373.stm;
39. Chojnacki I.: Wirtualny Nowy Przemysł, 23.06.2010.
40. PortalSpożywczy, 29.05.2009.
41. Stefaniak P.: Wirtualny Nowy Przemysł, 27.08.2009.
42. Stefaniak P.: Wirtualny Nowy Przemysł, 13.08.2009.
43. Batóg P.: Wirtualny Nowy Przemysł, 18.02.2010.
44. Domagała A., Rawa Ł.: PortalSpożywczy, 29.06.2009.
45. Newswise Daily Wire, 23.11.2010.
46. Lane J.: Biofuel Digest, February 15, 2010.
47. Michael W.: Guardian Weekly, 30 November 2010.
48. Renewable Energy World, 17.06.2009;
49. Advanced Biofuels USA Syngas Fermentation. The Third pathway for Cellulosic Ethanol Frederick, MD, 2011.
50. BIOconversion Blog April 25, 2008.
51. Leading the way in carbon re-use technology. LanzaTech 2010.
52. Biofuel Digest, June 7, 2011.
53. Biofuel Digest, August 24, 2010.
54. Bullis K.: TechnologyReview, March-April 2008.
55. Renewable Energy World, 23.12.2009.
56. Zyga L.: PhysOrg, June 3, 2011.
57. Bullis K.: TechnologyReview, May 27, 2009.
58. McKenna P.: New Scientist. April 22, 2009.
59. The Ecologist, October 8, 2009.
60. Bullis K.: Technology Review, 19 March, 2010.
61. Pimenidou P., Rickett G., Dupont V.: Bioresource Technology 2010, 101 (23) 9279.
62. Sullivan K., Meijer R.: Renewable Energy World, 19.05.2010.
63. Batóg P.: Wirtualny Nowy Przemysł, 2.07.2010.
64. Batóg P.: Wirtualny Nowy Przemysł, 2.06.2010.
65. Ciepiela D.: Wirtualny Nowy Przemysł, 10.03.2011.
66. PortalSpożywczy, 6.03.2010; 8.03.2010.
67. Chojnacki I.: Wirtualny Nowy Przemysł, 17.01.2011; ChrońmyKlimat, 12.10.2010; Ciepiela D.: Wirtualny Nowy Przemysł, 29.11.2010.
68. PortalSpożywczy, 21.08.2009; 3.9.2009; 8.11.2009, 7.10.2009; 8.9.2010; Pietrykowska W.: PortalSpożywczy, 11.08.2009; Dziennik Gazeta Prawna ,11.03.2010; 22.03.2010; ChrońmyKlimat, 19.10.2009.
69. Pietrykowska W.: PortalSpożywczy, 3.09.2009.
70. PortalSpożywczy, 9.03.2010.
71. Stefaniak P.: Wirtualny Nowy Przemysł, 26.03.2009; 20.05.2011.
72. Batóg P.: Wirtualny Nowy Przemysł, 19.03.2010.
73. Elżbieciak T.: Wirtualny Nowy Przemysł, 20.06.2011.
74. Ciepiela D.: Wirtualny Nowy Przemysł 19.03.2009.
75. PAP 10.12.2010.
76. Malinowski D.: Wirtualny Nowy Przemysł, 13.07.2010.
77. PowerGrid April 18, 2011.
78. Wirtualny Nowy Przemysł 27.06.2011;
79. PAP 14.10.2010; 80. Harrington R.: Food Nawigator USA, Dec 21, 2010.
81. McKenna P.: New Scientist, May 01, 2009.
82. PortalSpożywczy, 12.11.2010.
83. Beament E.: The Independent 5 October 2010.
84. PortalSpożywczy, 24.09.2009.
85. Polok I.: PortalSpożywczy 2.09.2009.
86. Batóg P.: Wirtualny Nowy Przemysł 8.06.2010.
87. PAP 8.04.2011.
88. Agrawal R., Singh N.R., Ribero F.H., Delgass W.N.: Proc Natl Acad Sci USA 2007, 104, 12, 4828.
89. Hecht D.: PhysOrg May 12, 2009.
90. McGrath M.: BBC News, May 12, 2009 91. PortalSpozywczy.pl, 27.08.2009.
92. Renewable Energy World, 26.08.2009.
93. Wall Street Journal 21.06.2011; Sapp M.: Biofuel Digest June 23, 2011.
94. EIN News March 10, 2011.
95. Renewable Energy World June 2, 2011.
96. Elżbieciak T.:Wirtualny Nowy Przemysł, 7.03.2011.
97. Dziennik Gazeta Prawna 28.06.2011.
98. Pacala S., Socolow R.: Science 2004, 305, 5686, 968.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Spalanie odpadów - konieczność czy optymalne rozwiązanie?

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!