Według Wiesława Skwarko, prezesa Nafty Polski w likwidacji, liberalizacja rynku dostaw gazu dla przemysłu, w tym branży chemicznej, będzie liberalizowany. - Jest to tylko kwestia czasu. Fakt, że proces ten postępuje w Polsce tak wolno wynika z wielu czynników - podkreślił podczas panelu poświęconego rynkowi chemicznemu w trakcie Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
Głos dyskusji zabrał również wiceprezes Polic Tomasz Zieliński. To właśnie ta spółka cierpi najbardziej z powodu braku swobody na rynku gazu. - Mamy zaledwie kilkanaście kilometrów do granicy niemieckiej i nic nie możemy z tym zrobić. Gdybyśmy mieli możliwość kupowania gazu od innych dostawców to spółka miałaby znacznie lepsze wyniki w ostatnich kwartałach. A przed nami kolejne podwyżki... - stwierdził bezradnie.
Jest także druga strona tego problemu. - Trzeba uczciwie przyznać, że były okresy, kiedy cena gazu w dostawach spotowych była wyższa niż w ramach kontraktu jamalskiego PGNiG. Wtedy to chemia zyskiwała a PGNiG narzekało na trudną sytuację. Oczywiście nie zmienia to faktu, że obecna sytuacja na rynku wymaga zmian - podkreślił Wiesław Skwarko.
Inną kwestią, na którą trzeba zwrócić uwagę w tym kontekście jest duża elastyczność ze strony PGNiG w sytuacji zaległości z Ļlatnościami za gaz ze strony odbiorców przemysłowych. Najlepiej przekonały się o tym właśnie Polce. Zapewne gdyby dostawcą gazu zamiast polskiej spółki była firma niemiecka czy holenderska na takie pobłażanie chemiczna spółka nie mogłaby liczyć. - Proszę pamiętać, że naszym celem nie jest "wykończenie" naszych największych odbiorców, jakimi są spółki chemiczne. Zależy nam żeby pozostały one naszymi klientami a nie osiągniemy tego stawiając im ostre warunki i nie wykazując elastyczności w sytuacji dekoniunktury - mówił prezes PGNiG Michał Szubski.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Rynek dostaw gazu dla chemii będzie liberalizowany