Opada kurz po bitwie o wstępną rejestrację w systemie Reach. Nie wszystkim się to udało. Konsekwencje mogą być kosztowne.
Celem systemu Reach jest kontrola produkcji, importu oraz obrotu chemikaliami wprowadzanymi na rynek wspólnoty. Do wstępnej rejestracji zobowiązani byli ich producenci i importerzy pod sankcją wstrzymania działalności. Mogli jej dokonać w elektronicznym systemie Reach–IT. W połowie listopada liczba zarejestrowanych firm była tak mała, że przeraziła rząd. Tym bardziej że Reach — IT się przegrzewał i istniało ryzyko, że rejestracja zostanie utrudniona z powodów technicznych.
— Przebieg procedury rejestracji pokazuje wyraźnie, że nie wszystkie zobowiązane firmy jej dokonały. Ile z nich znalazło się poza systemem? Trudno oszacować — mówi Andrzej Krześlak, kierownik punktu konsultacyjnego ds. Reach Ministerstwa Gospodarki.
Nie ukrywa, że liczba niezarejestrowanych producentów i importerów może iść w setki, a może nawet tysiące.
— Do 4 grudnia odnotowaliśmy już co najmniej kilka przypadków firm, które ewidentnie powinny dokonać rejestracji, a tego nie zrobiły — alarmuje Andrzej Kreślak.
Jaki jest los takich podmiotów, biorąc pod uwagę, że terminu wstępnej rejestracji nie można im przedłużyć? Prawo tego nie przewiduje.
— W przypadku importerów po 1 grudnia ich towar zapewne zostanie zatrzymany przez celników na granicy. Producenci mogą ewentualnie dalej prowadzić działalność, ale tylko do pierwszej kontroli. W przypadku stwierdzenia produkcji substancji, która wstępnie nie została zarejestrowana, działalność firmy w takim zakresie zostanie wstrzymana — podkreśla Andrzej Krześlak.
Mało tego. Na firmę i jej przedstawicieli mogą zostać nałożone sankcje finansowe i karne: grzywna do 50 tys. zł oraz kara pozbawienia wolności do dwóch lat.
W Polsce kary dotyczące Reach jak na razie obowiązują tylko w teorii, bo Sejm nie zdążył przed 1 grudnia przyjąć ustawy, która je zawierała. Drugie czytanie w komisji zdrowia odbyło się 4 grudnia.
—Wolne tempo prac naraża nas na reperkusje ze strony Unii — mówi Andrzej Krześlak.
Firmy mogą mieć wyjście awaryjne, choć w większości przypadków karkołomne.
— Producenci, którzy rozpoczynają produkcję substancji pierwszy raz, lub importerzy spoza UE, którzy po raz pierwszy wprowadzają chemikalia, mają możliwość dokonania ich wstępnych rejestracji — mówi Andrzej Kreślak.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Reach zacznie zbierać żniwo