Resort skarbu zmienia koncepcję prywatyzacji tarnowskich Azotów. Ministerstwo na razie nie zamierza sprzedawać swojego pakietu akcji. Wiceminister Paweł Szałamacha tłumaczy decyzję chęcią jak najszybszego wprowadzenia firmy na giełdę.
Według pierwotnych zapowiedzi, ministerstwo miało się pozbyć ponad połowy akcji Azotów, a pozostałe walory sprzedać w ciągu trzech lat, kiedy wartość spółki, po przeprowadzeniu niezbędnych inwestycji, wzrosłaby - przypomniał dziennik.
Do tej pory nie przejęto jeszcze akcji z Nafty Polskiej, choć proces ten zapowiadany był na czerwiec. Obecnie ministerstwo zrezygnowało z powołania własnego doradcy prywatyzacyjnego. Jak tłumaczy Paweł Szałamacha, powołanie doradcy przez ministerstwo zniweczyłoby część pracy, którą wykonano już w przedsiębiorstwie, przygotowując jego debiut na Giełdzie Papierów Wartościowych - podaje "GK".
W przedsiębiorstwie niechętnie wypowiadają się na temat daty debiutu giełdowego. Najczęściej słyszana odpowiedź brzmi: w najkorzystniejszym momencie dla spółki.
Ministerstwo Skarbu uważa, że wejście Azotów na giełdę jest możliwe na przełomie listopada i grudnia bieżącego roku, jednak coraz częściej mówi się o pierwszym kwartale roku 2008. Eksperci podkreślają, że koniunktura nie będzie trwała wiecznie, a debiutu nie powinno się odkładać w nieskończoność.
Decyzja ministerstwa nie dziwi Roberta Gwiazdowskiego, doradcę prywatyzacyjnego ZAT. - Zakładaliśmy, że ministerstwo jest najbardziej nieprzewidywalnym podmiotem w działaniach prywatyzacyjnych - mówi w "Gazecie Krakowskiej Gwiazdowski. - Resort zmienia zdanie co jakiś czas… Przygotowujemy prospekt emisyjny, a gdybyśmy czekali na ruchy ze strony ministerstwa, pewnie dalej bylibyśmy w lesie. Spokojnie, debiut giełdowy tarnowskich Azotów na pewno będzie udany.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: MSP nie sprzeda swoich akcji ZA Tarnów