Spowolniony w ostatnich latach rozwój polskiego przemysłu chemicznego zachęcił BASF, jedną z największych firm chemicznych na świecie, do dużych inwestycji w zakładach w Ludwigshafen, Antwerpii oraz Schwarzheide. Obecnie mogłyby one zaspokoić potrzeby naszego rynku. Polskie firmy jednak nie przegrywają. Ich mniej zaawansowane technologicznie produkty skutecznie konkurują z wyrobami BASF, głównie ceną - pisze "Puls Biznesu".
Na takie innowacje nie stać Kędzierzyna, który jednak, paradoksalnie, na tym zyskał.
Prezes BASF uważa, że hamulcem dla dużych polskich firm jest państwowa własność. Według niego, gdyby Kędzierzyn był spółką prywatną, kierownictwo miałoby większą swobodę kształtowania portfela produktów.
BASF interesował się zakupem polskich firm, ale zniechęcił się fiaskiem przetargów w 2001 r. Jesienią 2006 r. skarb państwa odmówił z kolei sprzedaży Tarnowa i Kędzierzyna niemieckiemu PCC.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Kędzierzyn solą w oku BASF