Bessa dopadła branżę chemiczną. Spółki kuszą wycenami. Analitycy zalecają ostrożność
Kryzys, jaki od miesięcy trawi rynki finansowe, coraz bardziej uderza w realną gospodarkę. Dostało się przedstawicielom branży chemicznej. - Nikt nie potrafi przewidzieć, jaki będzie wpływ kryzysu finansowego na tempo wzrostu gospodarczego i jak wpłynie on na kondycję sektora, w którym działamy - przyznaje "PB: Dariusz Krawczyk, prezes zarządu Synthos.
Już teraz niepokoją szybko spadające ceny nawozów. Niektóre potaniały od września 50 proc. (mocznik). - Eldorado nawozowe się skończyło. Ceny nawozów wyraźnie się korygują. W tym kontekście trudno o dalszą poprawę wyników w przypadku Puław, a zwłaszcza Polic. Z racji dywersyfikacji produkcji można być spokojnym o wyniki pierwszej spółki, w Policach negatywny wpływ będą miały zapasy surowców nagromadzone w lecie po wysokich cenach - powiedział "PB" Kamil Kliszcz, analityk DI BRE Banku.
Wyniki minionego kwartału nie powinny jeszcze uwzględniać cenowego tąpnięcia na rynku nawozowym. - W III kwartale Puławy i Police mogą pokazać bardzo dobre wyniki. Pogorszenia spodziewałbym się w IV kwartale - ocenia Ludomir Zalewski, analityk DM PKO BP.
Efekt tąpnięcia cen nawozów złagodzi słabnący złoty. - Zmniejszy się opłacalność importu nawozów do Polski. Poprawi się rentowność eksportu, a Police i Puławy wysyłają za granicę ponad 50 proc. produkcji - dodaje Ludomir Zalewski.
Mimo wszystko analitycy zalecają ostrożność. - Puławy i Police są notowane poniżej wartości godziwej. Spodziewamy się, że z branży będą napływać nie najlepsze wieści, a spółki nie będą rozpieszczały wynikami. Może więc lepiej poczekać z kupnem - ocenia dla "PB" Kamil Kliszcz.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Chemia prawie jak banki