Gdyby władze Azotów Tarnów wyznaczyły niższą cenę emisyjną, spółka ściągnęłaby z rynku kilka milionów złotych więcej.
Stało się tak, ponieważ rada nadzorcza spółki nie przychyliła się do zaleceń DM BZ WBK, który był oferującym, i cenę emisyjną ustaliła na 19,5 zł. Gdyby, zgodnie z rekomendacją domu maklerskiego, wyznaczono ją na poziomie 18,8 zł (była to dolna granica widełek), Zakłady pozyskałyby aż 300,8 mln zł - czytamy w "Parkiecie".
- Przy takiej cenie, już na etapie budowania księgi popytu, inwestorzy instytucjonalni zadeklarowali chęć kupienia ponad 9,9 mln akcji - powiedziała "Parkietowi" anonimowo osoba zbliżona do spółki.
Jeśli doliczyć do tego 4 mln akcji przewidziane dla inwestorów indywidualnych i 4 mln, jakie kupiło PGNiG (które nie uczestniczyło w book-buildingu), to spółka nie miałaby żadnego kłopotu z uplasowaniem ponad 16 mln walorów. Dlaczego rada Azotów Tarnów wolała cenę 19,5 zł? - pyta "Parkiet"
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Azoty Tarnów mogły pozyskać z rynku więcej