Trzy pensje odprawy i przez rok co miesiąc połowę wypłaty. Takie pieniądze dostanie za podanie się do dymisji wiceprezes Zakładów Chemicznych Police.
Arkadiusz Pawlak złożył rezygnację pod koniec kwietnia, pod naciskiem związków zawodowych, które obwiniają obecny zarząd ZCh za złe wyniki firmy (oficjalne straty za czwarty kwartał 2008 r. - 320 mln zł, nieoficjalnie w pierwszym kwartale tego roku dojdzie do tego jeszcze ok. 100 mln zł).
Jak pisze gazeta, zła atmosfera otaczała Pawlaka, odkąd w lipcu ub.r. objął stanowisko wiceprezesa do spraw strategii i rozwoju. Komentowano, że nowe stanowisko utworzono specjalnie dla niego, bo jest zaufanym człowiekiem posła PO Sławomira Nitrasa.
- Nieprawda - twierdzi Pawlak. - Takie stanowisko i pion strategii powinny być w ZCh od dawna. Gdyby były, może dziś nie doszłoby do aż tak dużego kryzysu. To właśnie dlatego, że nie było pionu strategii nie zdywersyfikowano produkcji firmy.
Rezygnację Pawlaka związki zawodowe przyjęły z satysfakcją. Ale zaraz pojawiły się komentarze, ile zarobi na odejściu: chodzi o 60-tysięczną odprawę (równowartość trzymiesięcznego wynagrodzenia) i tzw. lojalnościowe - 120 tys. zł w ciągu roku za to, by nie zatrudnił się u konkurencji.