Rentowność rośnie, ale właściciele mają świadomość, że minie trochę czasu, zanim inwestorzy odzyskają zaufanie do firmy.
- Będę rekomendował, aby przeznaczyć na ten cel nie więcej niż 2 mln zł. Idea jest słuszna, ale mamy zaplanowane inne inwestycje - zapowiada Maciej Błasiak, prezes Ząbkowic.
Przy kursie w okolicy 50 gr spółka będzie mogła skupić 4 mln akcji, czyli około 10 proc. kapitału. Jest szansa na wzrost kursu? Prezes podkreśla, że wyniki są coraz lepsze. W latach 2006-07 grupa miała łącznie ponad 6 mln zł straty. Pierwszy kwartał wypadł na lekkim plusie, a w drugim udało się wypracować 0,9 mln zł zysku na działalności operacyjnej, wobec 0,6 mln zł na minusie przed rokiem. Choć obroty zmalały o 20 proc. - przypomina "Puls Biznesu"
- Musimy chwilę poczekać na przełożenie osiąganych wyników finansowych na notowania akcji - twierdzi Grzegorz Tajak, duży akcjonariusz Ząbkowic. Jego zdaniem, można zaryzykować stwierdzenie, że powściągliwość rynku wynika ze złych wspomnień z czasów, kiedy to poza deklaracjami w firmie nic się nie działo.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Ząbkowice stać na buy-back za 2 mln zł