Nafta wytypowała już inwestorów dla chemii. Ciech jej niespecjalnie pasuje, ale za to się najbardziej stara.
— Biorąc pod uwagę możliwe synergie, interesujące powiązania byłyby na linii Anwil, Spolana, Azoty Tarnów i Kędzierzyn. Wiele korzyści dałby także alians spółek WSCh z Polskim Górnictwem Naftowym i Gazownictwem (PGNiG). Czy ostatecznie tak się stanie, zależeć będzie w dużej mierze od planów strategicznych i determinacji Orlenu i PGNiG — mówi Wiesław Skwarko, wiceprezes NP.
Dlatego też wstrzymano się z ogłoszeniem koncepcji prywatyzacyjnej do czasu, aż potencjalni inwestorzy przygotują się do niej.
Gdzie w tej układance jest miejsce dla Ciechu, który kupił już 6,5 proc. akcji Azotów Tarnów i ogłosił plan budowy dywizji agro? - pyta "Puls Biznesu".
— Między Ciechem a pozostałymi firmami wielkiej syntezy jest najmniej synergii, ale to Ciech wyraża największe zainteresowanie akwizycjami w chemii. Jego problem z brakiem funduszy na przejęcia też da się rozwiązać — twierdzi Wiesław Skwarko.
Jego zdaniem, Ciech zdobędzie kapitał, sprzedając np. akcje PTU. Doniesienia medialne mówią, że mógłby zarobić na tej transakcji 500 mln zł.
NP nie poprzestaje na szukaniu inwestorów w kraju. Typuje już zagraniczne firmy, które mogłyby być zainteresowane akcjami polskich spółek.
— Struktura produkcji polskich firm nie odpowiada oczekiwaniom dużych koncernów chemicznych. Większego zainteresowania spodziewamy się od firm działających na rynku Europy Środkowej i Wschodniej oraz funduszy private equity. Bierzemy pod uwagę też firmy indyjskie, niezwykle aktywne na rynku przejęć i fuzji — mówi Wiesław Skwarko.
NP przyjmuje, że realny termin zakończenia prywatyzacji Azotów Tarnów i Kędzierzyna to przyszły rok - pisze "Puls Biznesu".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Strategia dla chemii już leży w szafie Nafty Polskiej