Mamy, zwłaszcza w Polsce, zakłady nowocześniejsze niż konkurenci. Przegrywamy ze względu na otoczenie regulacyjne - mówi Zbigniew Liptak, partner w EY, w rozmowie z Piotrem Myszorem.
- W ostatnich latach niewiarygodnie duże moce produkcyjne zostały dobudowane i proces ten wciąż trwa, także w krajach, które nie mają praktyki hutniczej. Sytuacja na globalnym stalowym rynku zmienia się więc jak w kalejdoskopie.
W jaki sposób możemy się bronić przed stalą ze wschodu?
- Mamy nowoczesny przemysł, z którego możemy być dumni, ale ze względu na otoczenie regulacyjne jego przyszłość jest niepewna. Pierwsza sprawa to zrozumienie istoty zaburzenia konkurencyjności. Unia Europejska na ochotnika jest w awangardzie ochrony klimatu. To temat od dawna poruszany. Polska ma w tym wypadku o tyle nietypową sytuację, że - jeśli uwzględnić potencjał naszego węgla - jako jedyni w Unii Europejskiej jesteśmy faktycznie niezależni energetycznie, co zupełnie inaczej rysuje naszą sytuację. Jesteśmy jednak częścią Unii, a to oznacza, że prowadzimy wspólną politykę klimatyczną i celną. Pozostajemy przy tym krajem graniczącym z obszarami o innej polityce klimatycznej i gospodarczej, więc jesteśmy mocniej narażeni na problemy, jakie stwarza eksport taniej stali przez naszych wschodnich sąsiadów.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Rozwiązania na teraz