Polskie spółki chemiczne radzą sobie na rodzimym rynku całkiem nieźle. Szczególnie producenci nawozów. To dobrze, bo dziś od jakości środków uprawy zależy znacznie więcej niż jeszcze dwie dekady temu.
Finansowe ustabilizowanie firm i spadek cen głównych surowców - to czynniki, które mają decydujący wpływ na obecny stan naszego przemysłu chemicznego, ale z drugiej strony eksperci wciąż wytykają palcem jego stosunkowo małą innowacyjność i poszukiwanie sukcesu głównie w rozwijaniu produkcji wysokotonażowej, jego obraz nie jest jednorodny. Barw dodaje mu choćby sektor nawozowy. To bardzo ważne, ponieważ dla kraju o tak dużej produkcji rolnej, jakim jest Polska, to kwestia kluczowa. W tym obszarze spółki chemiczne muszą nadążać za technologicznymi trendami. Bo wymagania klientów są coraz większe, a konkurencja - bezlitosna.
Nawozy i pieniądze
O tym, że nawozy wcale nie są złem koniecznym, a świetnym interesem, mogą świadczyć wyniki finansowe firm chemicznych. Warto zwrócić uwagę choćby na raporty Grupy Azoty. To ona bowiem właśnie stoi nawozami. Ubiegły rok zakończyła rekordowymi wynikami. Jej zysk netto wyniósł blisko 692 mln zł i był wyższy od uzyskanego w roku 2014 aż o 427 mln zł! Przychody ze sprzedaży przekroczyły poziom 10 mld zł - wobec 9,9 mld zł w roku poprzednim.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa
regulamin.
Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Przemysł od urodzaju