Azoty będą kusić zagranicznych inwestorów giełdową ofertą. Polski rynek jest już za płytki, by wyłowić z niego 500 mln zł.
— Dlatego też dzięki pomocy doradcy CA iB chcemy znaleźć się w portfelach inwestorów obecnych także na giełdach w Londynie i Wiedniu — mówi Jacek Nowak, wiceprezes ZA Kędzierzyn.
Kędzierzyn uczy się na doświadczeniach Azotów Tarnów, których emisja nie znalazła dużego odzewu wśród inwestorów finansowych. Do nich skierowane było 75 proc. emisji (12 mln akcji). Tymczasem 6,5 mln akcji z tej puli objęli PGNiG i Ciech.
Kędzierzyn potrzebuje kapitału, bo w ostatnich latach skupiał się bardziej na restrukturyzacji niż na rozwoju. Obecne plany zarządu mówią o inwestycjach za 900 mln zł. Ujęte są one w strategii spółki do 2018 r. Nawet jeśli spółka ulokuje na rynku całą emisję, to i tak będzie brakować jej 400 mln zł.
— Finalizujemy rozmowy z konsorcjum banków na temat kredytu w takiej kwocie — wyjaśnia Jacek Nowak.
W rękach inwestorów ma znaleźć się 49 proc. akcji Kędzierzyna. Pakiet kontrolny zachowają Nafta Polska i skarb.
— Przyjmując, że wartość spółki to około 1 mld zł, to teoretycznie możliwe jest, że wartość jej emisji wyniesie 500 mln zł. Na polskim rynku trudno będzie jednak znaleźć nabywców, bo brakuje kapitału — mówi "Pulsowi Biznesu" Kamil Kliszcz, analityk DI BRE.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Kędzierzyn mądry po Tarnowie