Jeśli kolejna próba sprzedaży spółek chemicznych, jaką podejmie wkrótce Ministerstwo Skarbu Państwa, nie powiedzie się, prywatyzację sektora trzeba będzie odłożyć na parę lat. O przyczynach niepowodzenia procesu prywatyzacji spółek chemicznych pisze "Parkiet".
Przykładem jest odrzucenie przez Skarb Państwa ofert zakupu Zakładów Azotowych Puławy i Zakładów Chemicznych Police, gdy koniunktury w branży chemicznej się poprawiła i oferty cenowe, które zostały złożone jesienią 2010 r., przestały odzwierciedlać wartość rynkową zakładów. Jak przypomina "Parkiet", dokładnie odwrotna sytuacja miała miejsce wiosną 2010 r., kiedy MSP odstąpiło od sprzedaży Azotów Tarnów, Ciechu i ZAK (d. Zakłady Azotowe Kędzierzyn). Wpływ na tamtą decyzję miało m.in. pogorszenie się sytuacji w sektorze chemii i w samych firmach.
Teraz, jak zapowiada w dzienniku Adam Leszkiewicz, wiceminister skarbu, resort ma jeszcze raz spróbować sprywatyzować spółki chemiczne. "Parkiet" wskazuje, że obecnie najlepszym rozwiązaniem dla chemicznych spółek, jest ich prywatyzacja poprzez giełdę. Instrument ten daje możliwość transparentnego ustalania ceny, a jednocześnie szybkiego przeprowadzania transakcji. Ponadto wszystkie przeznaczone do prywatyzacji firmy chemiczne są notowane na GPW (akcje ZAK nie znajdują się co prawda w obrocie, ale spółka jest już kontrolowana przez giełdowe Azoty Tarnów).
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Giełda jedynym sposobem na prywatyzację polskiej chemii?