PGNiG w czwartek otrzymało od Gazpromu więcej gazu niż w środę, choć rosyjski koncern nie dostarczył tyle surowca, ile zamówiła polska spółka - poinformowało w piątek po południu PGNiG w komunikacie prasowym.
Jednocześnie spółka zapewniła, że dostawy gazu do odbiorców przebiegają bez zakłóceń. "Nie ma także konieczności uruchamiania odbioru gazu z podziemnych magazynów, które przed sezonem zimowym zostały w pełni zatłoczone. Aktualny stan napełnienia magazynów wynosi ok. 2,6 mld metrów sześciennych, czyli 100 proc. pojemności będących w dyspozycji PGNiG" - podała spółka.
Po to, by zrekompensować niedobory, spółka importuje większe ilości gazu przez połączenia z Niemcami w Lasowie i Mallnow oraz z Czechami w Cieszynie. Trwa wyjaśnianie przyczyn ograniczenia dostaw gazu z kierunku wschodniego. PGNiG nie otrzymało jak dotąd żadnej informacji ze strony Gazpromu na ten temat.
Zmniejszenie dostaw było widoczne od początku tygodnia. Apogeum miało miejsce w środę. Nasz kraj otrzymywał tylko 55 proc. zamówionego w Rosji gazu. Spadki ciśnienia zanotowano na wszystkich połączeniach międzysystemowych na wschodniej granicy naszego państwa. Rosjanie wciąż nie informują o przyczynach takiej sytuacji.
Jakie były powody zmniejszenia dostaw? Nie wiadomo. PGNiG nie otrzymał żadnej informacji ze strony Gazpromu o powodach zmniejszenia dostaw gazu do Polski.
Co więcej rzecznik Gazpromu Siergiej Kuprijanow poinformował, że dostawy gazu do Polski pozostały niezmienione.
Aby zabezpieczyć niedobór dostaw z kierunku wschodniego, PGNiG podjęło decyzję o zwiększeniu dostaw uzupełniających przez punkty: Lasów (Niemcy) oraz Cieszyn (Czechy). Dodatkowo. Od 11 września uruchomione zostały także dostawy gazu przez punkt Mallnow (Niemcy).
Jak zapewniał PGNiG, dostawy gazu ziemnego do odbiorców PGNiG przebiegały bez zakłóceń. Nie było także konieczności uruchamiania odbioru surowca z podziemnych magazynów, które przed sezonem zimowym zostały w pełni zatłoczone. Aktualny stan napełnienia magazynów wynosi ok. 2,6 mld metrów sześciennych.
Wicepremier Janusz Piechociński mówił w czwartek, że strona rosyjska zapewniła, iż w piątek dostawy gazu powinny być już równe zamówieniom. "Po kilku godzinach milczenia z tamtej strony mamy potwierdzenie czy deklarację, że jutrzejsze dostawy będą zgodne z zamówionym harmonogramem" - zaznaczył. Podkreślił, że w tym roku wielokrotnie testowano pozyskiwanie gazu z kierunków południowego i zachodniego. "Do każdego odbiorcy gazu powinien dotrzeć uspokajający sygnał, że system jest sprawny, stabilny, o dużej wydolności technicznej i nie ma zagrożeń co do dostarczenia gazu" - dodał.
Z danych operatora polskich gazociągów wynika, że 6 września uruchomiono pełną moc importową interkonektora w Cieszynie z Czechami, a w tym samym czasie niemal w pełni obciążony był łącznik z Niemcami w Lasowie. Dodatkowo do środy z polskiego systemu wypływała na Ukrainę ilość gazu porównywalna z importem przez Lasów. W środę eksport ten został czasowo wstrzymany.
Jak zapewniał w czwartek cytowany przez agencję RIA-Nowosti rzecznik Gazpromu, eksport gazu do Polski odbywa się bez jakichkolwiek zmian. "Dokładnie w takich ilościach, co w poprzednich dniach, tj. 23 mln m sześc. na dobę" - oznajmił. Z kolei według agencji Interfax, powołującej się na źródło w Gazpromie, od ubiegłego tygodnia koncern stara się eksportować gaz na minimalnym zapisanym w kontraktach poziomie.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Gazprom zwiększa dostawy gazu do Polski