Chiny nie chcą europejskich odpadów. Nadchodzą złote czasy dla recyklingu?

Chiny nie chcą europejskich odpadów. Nadchodzą złote czasy dla recyklingu?
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Zakaz importu 24 frakcji odpadów, w tym m.in. tworzyw sztucznych i papieru, wprowadzony w 2017 r. przez władze Chin, przyczynia się do niemałych zawirowań na europejskim rynku gospodarki odpadami. Eksperci wręcz mówią o załamaniu tego rynku. Problem związany jest z dotychczasowym globalnym obrotem odpadami, które były wysyłane z USA, UE i Japonii do Chin, by powrócić w postaci przetworzonych produktów. W Chinach bowiem jeszcze do niedawna nie przestrzegano przy ich przetwarzaniu norm środowiskowych, zatem tanim kosztem można było poddać je recyklingowi.

  • Spada popyt na makulaturę i odpady z tworzyw sztucznych. Folii właściwie nikt w Polsce już nie chce odbierać.
  • Zakaz importu odpadów przez Chiny wymusza na Unii Europejskiej szybsze przejście na gospodarkę o obiegu zamkniętym.
  • Żeby to się stało, potrzebny jest lepszy system segregowania śmieci, ale także nowe inwestycje w zakłady recyklingowe.

Ustanowiony przez Chiny zakaz odczuwa cała Europa, w tym Polska. Od kilku miesięcy widać problem ze zbytem niektórych asortymentów surowców wtórnych.

- Popyt i ceny na surowce, m.in. makulaturę i odpady z tworzyw sztucznych maleją. Nie mówiąc już o folii, która jest już często niezbywalna. Wpływ na to ma również fakt, że Polska stała się rynkiem zbytu dla angielskich odpadów, które są konkurencyjne dla polskich. Dlaczego? Za ich przyjęcie przedsiębiorcy z branży recyklingu otrzymują zapłatę, na którą polskich sortowni - przy obecnych realiach ekonomicznych - nie stać - wyjaśnia Piotr Szewczyk, ekspert ds. gospodarki odpadami.

 - Masa tworzyw w generowanych rocznie elektroodpadach w Europie sięga 1,3 mln ton, a w Polsce 68 tys. ton - twierdzi Rafał Kaczmarek, dyrektor w Elektrorecyklingu (firmie zajmującej się przetwarzaniem i przygotowaniem odpadów do recyklingu z elektroodpadów). Pojawia się problem z brakiem możliwości zagospodarowania tych odpadów w Europie. - Na to nakładają się restrykcje dotyczące składowania tworzyw, czyli frakcji wysokokalorycznych powyżej 6 MJ/kg, oraz wysokie koszty odzysku energii w cementowniach - wyjaśnia.

Globalny obieg odpadów


Przez lata system importu odpadów do Chin działał świetnie. Skalę tego zjawiska można tylko podać w przybliżeniu, gdyż, jak sygnalizują niektórzy eksperci, nie zawsze wysyłka ta była prawidłowo udokumentowana. Według różnych źródeł Chiny przetwarzały 10 mln ton odpadów z tworzyw sztucznych, przy czym aż 87 proc. pochodziło z Europy. 56 proc. wszystkich odpadów z tworzyw sztucznych ze Starego Kontynentu wywożono do Chin. W efekcie stały się one największym producentem tworzyw sztucznych - przypada na nie 29 proc. produkcji światowej, przy czym w samej Azji aż 50 proc.

Według portalu Politico z 56,4 mln ton makulatury "wyprodukowanej" przez obywateli UE w 2016 r. ok. 8 mln ton trafiło do Chin, a pod koniec ub.r. ta liczba zmniejszyła się do 6,4 mln ton. Jak dotąd odpady te poddane recyklingowi trafiały z powrotem na rynki europejskie, jako opakowania dla chińskiego eksportu. W 2016 r. UE zebrała 8,4 mln ton odpadów z tworzyw sztucznych i wysłała 1,6 mln ton do Chin. W ub.r. import spadł o 36 proc. do 1 mln ton.

Dlaczego odpady trafiały do Chin?


Wynikało to z rachunku ekonomicznego, a tym samym przewagi konkurencyjnej nad pozostałymi krajami. Jak wskazuje Rafał Kaczmarek - atutem chińskich recyklerów były niskie koszty pracy, brak restrykcji środowiskowych oraz niskie standardy technologiczne.

Chiny powiadomiły WTO w lipcu 2017 r. o zakazie przywozu 24 rodzajów odpadów, w tym tworzyw sztucznych, niektórych rodzajów papieru, metali, wyrobów włókienniczych itp. Chiński resort środowiska uzasadnił tę decyzję ochroną interesów środowiska w Chinach, a także zdrowiem swoich obywateli.

Chiński zakaz wymusza zatem skonfrontowanie Europy z problemem odpadów, a tym samym i ich sposobami zagospodarowania. Prawda jest taka, że wiele z jej zielonych sukcesów polega na eksportowaniu śmieci do innych miejsc. Obecnie nie tylko Europa, lecz m.in. Stany Zjednoczone czy Australia straciły dostęp do taniego zbywania kosztownych w przetworzeniu odpadów.

Sprint do GOZ


Zadyszki może dostać Europa, a już na pewno Polska, która będzie chciała wypełnić obowiązkowe poziomy recyklingu wymagane nowymi dyrektywami odpadowymi. Sytuacja ta przymusza Europę do podjęcia szybkich i konkretnych działań we wprowadzeniu państw członkowskich na drogę gospodarki o obiegu zamkniętym, gdzie dzięki wewnętrznemu obrotowi odpadami, surowce pozostaną w obrębie Europy.

- Paradoksalnie zakaz importu odpadów do Chin wymusza na Unii Europejskiej szybsze przejście na gospodarkę o obiegu zamkniętym - GOZ - mówi Jakub Tyczkowski, prezes zarządu Rekopolu Organizacji Odzysku Opakowań. - Ideą GOZ jest zbieranie, przetwarzanie i zwracanie odpadów w postaci surowców w obrębie UE. Coś, co mieliśmy zrobić za kilka lat, musimy zrobić dzisiaj, czyli wprowadzić jak najszybciej regulacje motywujące do wykorzystania produktów z recyklingu - wyjaśnia.

Pytanie, czy UE będzie w stanie zagospodarować takie ilości odpadów i wybudować potrzebne zakłady recyklingowe? - Podaż odpadów obecnie jest większa niż popyt na nie - kwituje Tyczkowski. Niewątpliwie jest to szansa dla rozwoju recyklingu.

Czytaj także: Każdy producent będzie musiał stosować recykling

Boom na recykling


W opinii ekspertów Chiny nadal potrzebują milionów ton surowców wtórnych pochodzących z Ameryki i Europy, gdyż wymaga tego stale rozwijająca się chińska gospodarka, a strumienie odpadów pochodzące z ich własnego rynku są niewystarczające. Chińskie firmy zaczęły interesować się europejskimi zakładami recyklingu i rozpoczęły nieznane wcześniej działania, czyli import gotowych recyklatów.

Szymon Dziak-Czekan, prezes Stowarzyszenia Polski Recykling, ocenia, że jest to wielka szansa dla polskich zakładów recyklingu, żeby stać się potentatem w produkcji surowców wtórnych z recyklingu. Do tego potrzebny jest jednak wysoki poziom selektywnej zbiórki i ciągłe inwestowanie w nowoczesną infrastrukturę.

Zbieżną opinię przedstawia CEPI, europejskie stowarzyszenie reprezentujące przemysł papierniczy. Informuje, że przemysł papierniczy będzie inwestował, by zwiększać możliwości recyklingu papieru w Europie przy zachowaniu jego wysokiej jakości. Kluczowym elementem dla osiągnięcia większej ilości recyklingu będzie zwiększanie wdrażania europejskich norm dotyczących jakości papieru do recyklingu (EN 643), co jest równoznaczne z selektywnym zbieraniem makulatury od mieszkańców.

Czytaj także: Chiny zakazują importu kolejnych 16 rodzajów odpadów
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Chiny nie chcą europejskich odpadów. Nadchodzą złote czasy dla recyklingu?

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!