Zaczynają się rozmowy związkowców spółek chemicznych z zarządami. Chemicy chcą zarabiać kilkanaście procent więcej.
- Będziemy chcieli załatwić kilka różnych spraw, choćby znaczącą podwyżkę płacy minimalnej - powiedział w dzienniku Waldemar Badełek, szef Związku Zawodowego Pracowników Ruchu Ciągłego w Policach.
Podobne były postulaty związkowców w Zakładach Azotowych Puławy. Zarząd spółki przystał na podwyżki najniższego uposażenia, a także na znaczące zwiększenie funduszu płac. Według nieoficjalnych informacji "Parkietu", w tym roku będzie on o około 20 proc. wyższy niż rok wcześniej.
Niemałe oczekiwania płacowe będą mieli z pewnością również związkowcy z innych firm chemicznych, także tych, które w tym roku wybierają się na giełdę.
W Zakładach Azotowych w Tarnowie-Mościcach negocjacje płacowe między władzami spółki a organizacjami pracowniczymi mają się rozpocząć pod koniec stycznia. - Zanim przedstawimy swoje propozycje, będziemy się chcieli zapoznać z planami zarządu na ten rok - powiedział w dzienniku Jerzy Wróbel, wiceprzewodniczący zakładowej Solidarności.
Dodał, że pracownicy, będą oczekiwać podwyżki, stanowiącej wielokrotność propozycji rządowej, choć nie większej niż 20 proc.
W przyszłym tygodniu poszczególne organizację związkowe w Anwilu mają sprecyzować swoje życzenia, dotyczące wynagrodzeń w 2008 r. - Myślę, że minimalny roczny wskaźnik wzrostu wynagrodzeń, jakiego będziemy chcieli, to 10 proc. - powiedział w "Parkiecie" Krzysztof Och, szef Solidarności w Anwilu.
Związkowcy mają siąść do negocjacji z zarządem w połowie stycznia i zamierzają rozmawiać "aż do skutku" - czytamy w dzienniku.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Chemiczne związki chcą podwyżek