Puławy i Police pod młotek nie muszą iść w parze, a Anwil woli przejmować niż być przejmowanym.
- Nie wiemy, czy PGNiG będzie aktywne w procesie prywatyzacji. Jeśli wyrazi wolę zakupu tych spółek, jesteśmy otwarci - mówi Krzysztof Żuk.
Skarb chce wystawić na sprzedaż większościowy pakiet akcji Polic i Puław w 2010 r. Wcześniej jednak pod młotek trafią znajdujące się w jego rękach walory Azotów Tarnów, Kędzierzyna i Ciechu. W tym przypadku resort skarbu planuje ich wspólną sprzedaż jeszcze w 2009 r. Zaproszenie do rokowań pojawi się w II kwartale - czytamy w "PB".
Najważniejszym kryterium będzie cena za akcje. Ale nie tylko. - Ważna jest też spójna wizja działania firm na globalnym rynku - dodał Krzysztof Żuk.
Łupem inwestora tych trzech spółek może paść także Anwil. Tarnów, Kędzierzyn i Ciech chcą go bowiem przejąć wspólnie. Przedwczoraj zarząd Orlenu uruchomił formalnie projekt sprzedaży Anwilu. - Wyrażamy dezaprobatę dla decyzji Orlenu, ale szanujemy stanowisko właściciela. Jesteśmy dobrą spółką, mamy kapitał i podtrzymujemy wolę bycia podmiotem, a nie przedmiotem akwizycji - powiedziała "Pulsowi Biznesu" Teresa Szeligowska, wiceprezes Anwilu.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Chemia do korekty